piątek, 14 marca 2014

Rozdział 26

-Jak z nią? - spytałem wchodząc do sali Angel. Louis siedział rozbawiony na fotelu.
-Dostaje mocne leki - wybuchł śmiechem. Spojrzałem na An. Robiła przeróżne głupie miny. Zacząłem chichotać jak głupi. Gdy wreszcie złapałem oddech rozejrzałem się po sali.
-Gdzie Chloe?
-Od śmiechu rozbolał ją brzuch więc poszła do łazienki.. - mruknął Tommo starając się utrzymać powagę. Ale przy Black będącej w takim stanie to dość trudne.

*Parę tygodni później*

Dopiero teraz mogliśmy z Lou zabrać Angel do domu. Cały czas robili jej badania i na moją prośbę nikt nie powiedział Black o ciąży. Dość dyskretnie starali się robić te badania ciążowe. 
Było późno. No cóż późno to mało powiedziane. Jest po 2 w nocy a ja nie mogę spać. Oglądam jakieś głupie filmy w telewizji. Marzę o tym by wreszcie móc zabić Greg'a albo tego blondasa.
Upiłem trochę piwa i wlepiłem wzrok z ekran. Nagle usłyszałem krzyk Angel. Pędem udałem się do jej pokoju. Wierciła się na łóżku i krzyczała. Podszedłem do niej i złapałem za ramię, przez co mało nie dostałem w nos. Ona cały czas spała. Potrząsnąłem nią lekko chcąc obudzić. 
-Angel! - warknąłem na co otworzyła oczy. Była przerażona. Bez słowa wtuliła się we mnie. Głaskałem ją uspokajająco po plecach - Spokojnie... Jestem tu.. - mruknąłem całując ją w czubek głowy. 
-To mi się śni. Cały czas.. - z jej oczu popłynęły pojedyncze łzy. Starłem je kciukiem. 
-Mała.. Nic ci już nie grozi. Nikt cię nie skrzywdzi. Nie pozwolę na to - spojrzałem prosto w jej przestraszone oczy. 
-Ale czy ty mnie nie skrzywdzisz - szepnęła kładąc mi dłoń na policzku. Co to za pytanie? Pokręciłem nie pewnie głową. 
-Nigdy An. 
Uśmiechnęła się leciutko a w jej oczach zabłysły iskierki szczęścia. Chciałem ją pocałować ale nie wiedziałem czy mogę. Angel przysunęła się minimalnie do mnie i złączyła nasze usta. Ten pocałunek był krótki. Nie pewny. Ale najcudowaniejszy na świecie. 
-Możesz ze mną spać? - spytała cicho. Pokiwałem głową i wpakowałem się do jej łóżka. Przytuliła się do mnie jakbym zaraz miał uciec - Czemu to mnie spotkało Zayn? Dlaczego ja?
Słysząc jej płaczliwy głos bolało mnie serce. Ucałowałem ją w czoło.
-Nie wiem Malutka, ale nigdy cie to już, przenigdy nie spotka..

Obudziłem się rano sam w łóżku Angel. Zdziwiony rozejrzałem się po pokoju. Zobaczyłem światło w łazience. Wszedłem do pomieszczenia. An siedziała na podłodze przy klozecie i wymiotowała. O boże.. pewnie zaraz się domyśli że jest w ciąży. Zobaczyła mnie w drzwiach i szybko podniosła się z podłogi. Umyła zęby.
-Jak się czujesz? - spytałem starając się w pewien sposób nie wydać się.
-Nie dobrze mi.. - jęknęła. Objąłem ją ramieniem.
-Rozumiem że na razie odpuścisz sobie śniadanie - mruknąłem zerkając na jej zmrużone oczy. Kurde. Jest jeszcze jedna sprawa... - Angel?
-Taak? - jęknęła.
-Bo.. ty wiesz że Greg żyje? - poczułem jak wzdrygnęła. Z przerażeniem w oczach pokiwała głową - Sądziliśmy z Lou że..
-Nie kończ. Chciałabym go zabić za to ci mi zrobił..
-Nie ty jedna Aniołku. Ale o to chodzi. Bierzesz wszelkiego rodzaju broń co chcesz i idziemy do piwnicy dobrze? - popatrzyła na mnie zdziwiona i zniknęła mi z oczu. Gdy wróciła zobaczyłem za paskiem jej dżinsów mały pistolet. Objąłem ją ramieniem i poprowadziłem schodami do piwnicy. Przystanęła przestraszona gdy zobaczyła Greg'a przywiązanego do krzesła. A obok niego Niall'a.
-N..Nialla wypuść - szepnęła An.
-Angel nie mogę.
-Musisz - warknęła. Pokiwałem głową.
-Później - Black westchnęła. Wyjęła zza paska broń i wymierzyła w Greg'a. Tamten zaczął się drzeć i rzucać na tym krześle.
-Angel błagam nie! Proszę! Wybacz mi! Wiem że to co ci zrobiłem..
-Zamknij tą mordę! - wydarłem się. Trzymała pistolet na wysokości twarzy tego skurwysyna. Widziałem jak przełyka głośno ślinę. Jej oczy napełniły się łzami. Przytuliłem ją - Dasz radę Malutka. Zasłużył na to.. - szepnąłem jej do ucha. Zacisnęła mocno oczy.
-Nie dam rady Zayn - szepnęła spanikowana.
-Musisz kochanie... - nie chciałem jej zmuszać ale..
-Odwal się od niej Malik! Może ona ma serce i mi wybaczy! - Greg zaczął przeginać.
-Ma ci wybaczyć to że ją zgwałciłeś i zrobiłeś jej dziecko?! - do piwnicy wpadł Harry. CO on kurwa powiedział?!
-Słucham? - An odwróciła się do Hazzy. Gdyby mój wzrok mógł zabijać Styles już dawno byłby martwy - Coś ty powiedział?!
-Lepiej kurwa spierdalaj Styles bo jak cię dorwę to nawet Louis cię nie obroni! - warknąłem na Harry'ego. Przerażony uciekł na górę.
-CO. co on powiedział Zayn? Jaja sobie robi prawda? Nie jestem w ciąży?!
-Angel.. ja - zacząłem ale usłyszałem huk pistoletu. Greg wydarł się z bólu. An postrzeliła go w ramię.
-Z.. zrobiłeś mi bachora?! Ty jebany! - strzeliła mu w krocze. Potem przycisnęła to nogą.
-Śmierć dla ciebie byłaby zbyt dobra - warknęła - Posiedzisz sobie tutaj aż nie zdechniesz - zawiązał mu usta. Wytarła twarz mokrą od łez wybiegła na górę.  Pobiegłem za nią. Znalazłem ją płaczącą w kącie łazienki. Położyłem dłonie na jej kolanach. Wyrwała mi się.
-Angel.. - położyłem dłoń na jej policzku.
-Nie dotykaj mnie! Wiedziałeś o tym że jestem w ciąży?! Pytam się. Wiedziałeś?!
-Tak wiedziałem - pokiwałem smutno głową. Patrzyła na mnie oczami pełnymi wyrzutu i łez.
-Jak mogłeś?! - szepnęła - Wiedziałeś i mi nie powiedziałeś!
-Nie mogłem An! - wydarłem się na nią choć nie chciałem.
-Błagam Zayn.. Niby czemu nie mogłeś?
-Po tym wszystkim miałem ci jeszcze dokładać? Zrozum mnie. Chciałem dla ciebie jak najlepiej Mała - pogłaskałem ją po nodze.
-Malik, nie okłamuj mnie. Błagam cię.. nigdy więcej. Nie wiesz jak ja ci ufam - przytuliła się do mnie. Oh. TO świetnie!
-Obiecuj Angel. To wszystko tylko dla twojego dobra.. - cmoknąłem ją w czoło. Wtuliła się w moją bluzkę - Co z dzieckiem Mała?
-Usunę je..

Trochę krótki :c
Was to chyba trzeba szantażować bo w ogóle nie komentujecie ;c
Jak będzie więcej niż 10 kom to wstawię next

14 komentarzy:

  1. O matko!
    Następnyyyy!!!! Now.
    Cudowny, boski, Jezus, Maryja, Józef też może.
    Czekam na ciąg dalszy. xD
    Weny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. JA CHCE KOLEJNY ! KOCHAM TEN BLOG I CB <3

    ~D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow fajnie. Mam nadzieję że będzie z Zaynem. I nie usunie dziecka. Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo kurczę, w sumie to sie troche nie dziwie An że chce usunąc dziecko. A ciekawe co bd w nastepnym rozdziale
    czekam

    @LouisMyLoveH

    OdpowiedzUsuń
  5. Wypraszam sobie!
    Ja komentuję!
    Ale szantażyk zawsze działa motywująco ;)
    A więc tak...
    Co raz bardziej przekonuję się do postaci Zayn'a. Nie wiem jak to się stało i czy to się leczy, ale tak właśnie się dzieje.
    W samym rozdziale zabrakło mi trochę Niall'a, bo jego wręcz pokochałam, i czekam niecierpliwie, aż pojawi się z nim kolejny wątek :)
    Samo to, jak postąpiła Angel w stosunku do Greg'a... nie ukrywam, należało mu się. Czytając to przeszedł mnie lekki dreszcz. Oczywiście w POZYTYWNYM sensie :D
    Ponad to Angel NIE może usunąć dziecka! Tu musi być zwrot akcji! Chyba, że wymyślisz coś innego. Znając życie jak zwykle mnie zaskoczysz :)
    Rozdział rzeczywiście nie jest długi ale ja nie lubię długich rozdziałów, iż gdyż ponieważ (:D) są zwykle wynudzone, akcja toczy się zbyt powoli, a ty tym rozdziałem trafiłaś w samo sedno ;*
    Szczerze mówiąc, jest to jeden z moich ulubionych rozdziałów na twoim blogu :) Co ja gadam, wszystkie kocham ♥
    Życzę weny!
    Enjoy xx.

    OdpowiedzUsuń
  6. Angel w ciąży, którą chcę usunąć? Czy ty chcesz żebym dostała załamania?
    I dlaczego przetrzymują Niall'a? Czemu Harry go nie broni?
    Muszę czekać to może się dowiem...
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  7. proszę nxt bo nie wytrzymam ! kocham to. Angel usunie dziecko? Zayn jej na to pozwoli? Nie wydaje mi się ale wątpię żebym miała rację :D także no ten tego weny życzę i czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  8. ale sie dzieje. Suuuuuuper rozdział. czeeekam na nexta. ♡♥♥♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Next ! I to szybko ,bo nie wytrzymam

    OdpowiedzUsuń