niedziela, 29 czerwca 2014

'What Now?' ~ Fanfiction Niall Horan

Hey Kochani!

Tak szczerze to nie mogłam się pozbierać po zakończeniu Angel, więc powstało 3 z rzędu ff o Niall'u
' What Now'  to historia o piętnastoletniej Laurel, która po utracie rodziców i większości rodzeństwa, wraz z jedynym i starszym bratem musi przenieść się do Domu Dziecka.
Po jakimś czasie zostaje adoptowana przez rodzinę Styles'ów, i poznaje Harry'ego.
Oraz jego przyjaciół.
Co z tego wyniknie?
Musicie zacząć czytać

Pozdrawiam xx


PS.: Postaram się żeby jutro był nowy rozdział HH, ale wiecie że ze mną to nigdy nie wiadomo...

piątek, 27 czerwca 2014

Epilog - Forever Together

*6 lat później*

-Ciocia! - wzięłam moją siostrzenicę na ręce i usadziłam na moich kolanach.
-Witaj Piękna - cmoknęłam w nos pięcioletnią Ashley, córkę Chloe i Matthew. Moja 26letnia siostra ma pięcioletnią córkę, a ja mam 32 lata. Jestem już chyba stara. Mam 17 letnią córkę. I 33letniego chłopaka.
-Wujek! - zawołała Ashley wskazując palcem za moimi plecami. Po chwili poczułam całusa na policzku.
-Kto to nas odwiedził? - Zayn zabrał mi Ash i posadził ją sobie na ramieniu.
-Chloe i Matt pojechali na dwudniowy urlop i spytali się czy możemy się zająć Ashley, zgodziłam się.
-No i dobrze. Lubię tego małego brzdąca! - podrzucił ją do góry.
-Hej Tata. hej Mama, hej Ashley! - ponownie się odwróciłam i zobaczyłam Arię. Ciągnęła za rękę jakiegoś chłopaka.
-Witaj Mark - zawołałam za chłopakiem.
-Dzień Dobry Proszę Pani!
-Ej, wróć! - krzyknął Zayn.
-Daj już im spokój - mruknęłam na mojego ukochanego.
-O nie. Ona ma tylko 17 lat! Już, do mnie!
Poirytowana Aria razem z Mark'iem wyszli na taras, gdzie siedzieliśmy.
-Hmm? - mruknęła niecierpliwie moja córka.
-Nie ma mowy żebyście siedzieli zamknięci w twoim pokoju Aria, jak chcecie możecie siedzieć tutaj, albo tobie dziękujemy - wskazał palcem chłopaka Arii. Zaczęłam się śmiać.
-Tato! Mamo powiedz mu coś!
-Zayn zostaw ich już! Idźcie - mrugnęłam do Arii. Wyszczerzyła się do mnie i cmoknęła w moją stronę.
-Powinnaś trzymać moją stronę An! - burknął Zaza. Wstałam i odstawiłam Ashley na moje miejsce. Uwiesiłam się Malik'owi na szyi.
-Daj im spokój. Aria jest już duża i wie co wolno a czego nie...
-Ty w jej wieku nie wiedziałaś - uśmiechnął się w ten wspaniały sposób.
-Bo poznałam ciebie - pocałowałam go długo.
-Ciocia! - zawołała Ashley. Zayn przewrócił oczami i puścił mnie. Wzięłam na ręce moją malutką siostrzenicę. Malik wszedł do domu.
-Mam nadzieje że nie idziesz sprawdzić co robią.. - zawołałam za nim.
-Nie, wcale nie! - odparł trochę zbyt szybko. Postawiłam Ashley na ziemi.
-Idź pilnuj wujka - ze śmiechem pobiegła za moim ukochanym. Ponownie usiadłam na fotelu.

-Nie myśleliście o ślubie? - Aria przytuliła się do moich pleców.
-Nie. Pamiętasz co było po moim pierwszym i ostatnim ślubie? - pokiwała głową.
-Ale Matthew odwalił - mruknęła pod nosem - Kochasz Tatę?
-Oczywiście. Co to za pytanie Mała? - usiadła na oparciu po boku mojego fotela. Objęłam ją ramieniem.
-Ja tak.. tyle już przeszliście, tyle się działo.. rozstawialiście się, wracaliście do siebie.. po prostu nie wiem. Chciałabym żebyście byli szczęśliwi.. ze sobą.
Uśmiechnęłam się do mojej córki.
-Cieszę się. Kocham Zayn'a. I on chyba mnie też.
-Chyba?! Na pewno! - poczułam mocnego całusa na czole. Spojrzałam w górę i zobaczyłam Zazę.
-Ash śpi? - skinął głową - Aria, spać - cmoknęłam ją w czoło.
-Branoc Mama, Branoc Tata - zniknęła w swoim pokoju. Malik usiadł na drewnianym leżaku obok mnie, szybko wskoczyłam na jego kolana.
-Kochasz mnie? - spojrzałam mu w oczy.
-Pewnie An. Przecież wiesz - pocałował mnie. Wplotłam palce w jego włosy.
-Będziemy już na zawsze razem?
-Na zawsze Malutka - wpił się ponownie w moje usta. Przytuliłam się do Mulata i wpatrywaliśmy się w zachód słońca siedząc na tarasie.
-Na zawsze - wyszeptałam.

Koniec

No i co mam teraz powiedzieć? Dziękuje? Ale to chyba nie wystarczy.
Zrobiliście tak dużo dla mnie. Te wszystkie komentarze i wyświetlenia. Miłe słowa... 
Czuję się dziwnie kończąc to fanfiction.. związałam się z nim. To było moje pierwsze takie opowiadanie, gdzie chłopcy nie są zespołem a Bad Boy'ami. Bardzo się powstrzymuję ale chyba zacznę płakać. Za bardzo pokochałam Moją Angel. Była częścią mnie, tak jak Milagros czy Sue..
Mam nadzieje że mimo iż kończę tą historię to będziecie czytać inne moje opowiadania.. 
Kocham Was ♥
Wasza  hug ya 

wtorek, 24 czerwca 2014

Rozdział 55 - Don't do that

*Angel*

Zeszłam z dachu gdy Chloe zaczęła mnie wołać. 
-An kurwa! Chodź! - darła się moja siostra ciągnąc mnie do samochodu. 
-O co ci chodzi? Chloe? 
-Zayn chce się zabić do cholery! - wrzasnęła i wsiadła do samochodu. Dopiero po kilku sekundach dotarło do mnie to co powiedziała. Wskoczyłam za kierownicę. 
-Skąd wiesz? 
-Zadzwonił do mnie. Że chce się pożegnać i mam ci powiedzieć że cie kocha - wymamrotała nerwowo stukając nogą o podłogę samochodu. 
Dojechałyśmy na most. Serce stanęło mi gdy zobaczyłam Zayn'a. Stał tam. Po drugiej stronie barierki. Na ulicy białą kredą były wypisane zdania, a wszystko zakończone słowami 'Kocham Moją Angel Black'. 
-Zayn - wyszeptałam i podeszłam bliżej. 
-Nie próbuj iść dalej, bo skoczę! - krzyknął Malik. 
-To ja Zaz.. - powiedziałam. Zerknął na mnie - Błagam cię zejdź.. Proszę..
-Nie. Po co mam żyć i patrzeć jak jesteś szczęśliwa z Matthew, i nie możesz być moja? 
-Byłam twoja Zayn. Byłam przez połowę życia. A teraz? Gdy się rozstaliśmy nie mogę być szczęśliwa z innym? Kocham go. 
-Wiem. Dlatego nie mogę żyć. Jesteś moją jedyną. Ja nie będę szczęśliwy bez ciebie.
-Zejdź. Pogadamy. Błagam! - zawyłam w płaczu. Odwrócił się do mnie. Chciał przejść do mnie ale obsunęła mu się noga. Wrzasnęłam i podbiegłam do niego. Ktoś był szybszy. Złapał go w ostatniej chwili. Wciągnął na stały grunt po naszej stronie. Rozpoznałam Matthew. Uratował Zayn'a - Matt? Co ty tu robisz? 
-Najpierw zadzwonił do mnie. Że mam o ciebie dbać An - wymamrotał mój mąż - Ale.. rozumiem. Kochasz go. On ciebie. Choć ja również darzę cię wielkim uczuciem wiem że jesteście sobie przeznaczeni. 
Zayn siedział na ziemi oparty plecami o barierkę. Spojrzałam na niego. 
-Matt ja... 
-Kocham cię. Wiem że mnie również... ale znasz Zayn'a dłużej i... a ja chyba przepraszam Angel. Ale ja chyba czuję coś do twojej siostry. Do Chloe. 
Zdębiałam. Zerknęłam na równie osłupiałą Chlo. 
-C..co? - wymamrotała moja siostra.
-Hę? - powtórzyłam. 
-Ty kochasz Zayn'a, a ja kocham Chloe - powiedział już pewniej. 
-Wzięliśmy ślub ponad tydzień temu, a teraz będziemy się rozwodzić? - przysiadłam na asfalcie. Przeczytałam napisane kredą zdania.

Przepraszam.
To jedyne co przychodzi mi na myśl w tym momencie.
Przepraszam cię Angel za każdą krzywdę.
Przepraszam Louis za każde wyzwisko.
Przepraszam Doniya za to że opuściłem ciebie i nasze rodzeństwo.
Przepraszam Was za to że byłem taki jaki byłem.
Będzie teraz lepiej.
Beze mnie.
Kocham Moją Angel Black.
Zayn.

Spojrzałam na Malik'a. Siedział z twarzą schowaną w dłoniach. 
-Naprawdę Matt? Kochasz Chloe? - pokiwał nieśmiało głową. Potrząsnęłam głową i złapałam się za nią - To jakieś szaleństwo. To pewnie mój kolejny popierdolony sen! 
Szczypałam się po ręce mając nadzieje że to tylko sen który zaraz się skończy. Zacisnęłam mocno oczy. Poczułam dłonie na ramionach. 
-Angel - otworzyłam je i spojrzałam na Matthew - Przepraszam. Wiem jak to wygląda ale... 
-Tak wyglądało całe moje życie Matt.. - wymamrotałam i przy jego pomocy podniosłam się z ziemi. Ściągnęłam z palca obrączkę i pierścionek zaręczynowy, złapałam go za dłoń i położyłam na niej biżuterię. 
-Wybacz mi... 
-Nie ma czego wybaczać. Trzeba być z osobą którą się kocha, prawda? - wyszeptałam zamykając jego dłoń. Stałam w miejscu. Wpatrywaliśmy się w siebie - Idź.. przytul, pocałuj.. - wskazałam brodą moją siostrę. Spuścił wzrok i objął mnie lekko. Odsunęliśmy się od siebie, Matthew bez słowa podszedł do mojej siostry i złapał ją za rękę. Odeszli na drugi koniec mostu zostawiając mnie samą z Zayn'em. Niepewnie podeszłam do niego. Usiadłam na asfalcie. Położyłam dłoń na jego kolanie. Wzdrygnął się na mój dotyk. Podniósł wzrok. Jego miodowe tęczówki były zamglone.
-Angel... 
-Nic nie mów - powiedziałam łapiąc go za ramię i odchylając je bym mogła się do niego przytulić. Zacieśnił uścisk. Siedzieliśmy w miejscu póki nie zaczęło padać. Zdjął z ramion kurtkę i przykrył mnie nią. 
-An? Zmarzniesz... 
-Przeżyję - wpatrywałam się w rozpływające się białe litery - Jak mogłeś chcieć mnie zostawić? 
-Nie byłaś moja. Byłaś jego. Nie było sensu bym żył..
-A Aria? 
-Ona mnie nie uważa za Ojca.. 
-Uważa. Ale cię prawie nie zna. 
-Angel? Umówisz się ze mną? - wybuchłam śmiechem. Spojrzał na mnie zdezorientowany. Pokiwałam głową z uśmiechem. 
-Z chęcią. 

Krótki, bez sensu itd.. ba dum tss kolejny rozdział 'Angel' :c 

niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział 54 - Tower Bridge

*Chloe*

Moja siostra każdego dnia od wyjazdu Arii i Zayn'a siedzi jak na szpilkach. Rozumiem ją. Traktuje Arię jak własną córkę, martwi się o nią. Codziennie wydzwaniałam do Malik'a ale tylko raz na jakiś czas odbierał. 
Ponownie wybrałam jego numer.
-Halo? - mruknął już trochę zirytowany.
-Zayn, proszę cię! Musisz wrócić. Robisz Angel jeszcze większą krzywdę zabierając jej Arię..
-Muszę ją mieć. A dzięki mojej córce będę miał..
-Angel nie jest zabawką. Nie ma, chcesz albo nie chcesz.
-Kocham ją - wyszeptał do telefonu.
-A ona kocha Matthew.
-Nie kocha - burknął - Mnie kocha.
-Zachowujesz się jak małe dziecko - zbeształam go - Proszę Zayn. Ona chce być wreszcie szczęśliwa.. Teraz była. Ma męża, miała córkę.
Po drugiej stronie zapadła cisza. Spojrzałam na ekran czy może się nie rozłączył. Ale nie, połączenie nadal trwało. Po chwili odchrząknął.
-Jeżeli możesz zamów bilety na najbliższy lot ze Stanów do Londynu - powiedział cicho.
Zdziwiłam się tym że tak łatwo ustąpił.
-Tak jasne - odpowiedziałam gdy się otrząsnęłam.
-Widzimy się wieczorem - wyszeptał i zakończył rozmowę. Złapałam komputer Matthew.
-Matt? - zawołałam - Jakie masz hasło w komputerze?
Tapeta Matta
-'Angel' - odkrzyknął. Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Urocze - mruknęłam pod nosem. Wpisałam hasło i błysnęła mi tapeta komputera. Ich wspólne zdjęcie. Angel i Matt. Jeju on jest taki słodki. Chciałam wejść w internet ale jeden folder przykuł moją uwagę. Był podpisany 'Chlo'. Otworzyłam szeroko oczy i kliknęłam folder. Moje zdjęcia. Zdjęcie z wesela które zrobił mi Louis. Usłyszałam kroki i szybko wyszłam z folderu. Później o tym z Matt'em pogadam. Włączyłam internet i zamówiłam bilety o które prosił Zayn. Odłożyłam komputer i ruszyłam do kuchni. Matthew stał oparty o blat popijając herbatę. An chodziła po salonie w kółko.
-Dodzwoniłaś się do Zayn'a? - spytał odstawiając kubek na blat. Pokiwałam głową - I..?
-Będą wieczorem - powiedziałam na tyle głośno by Angel to usłyszała. Podniosła szybko głowę.
-Co? - podbiegła do mnie.
-Zayn i Aria będą wieczorem w Londynie - wymamrotałam. Rzuciła się na mnie i mocno przytuliła.
-Boże Chloe, dziękuje! - wyszeptała wtulając się we mnie.

Weszłam na dach. Zobaczyłam moją siostrę. Siedziała na krawędzi z nogami zwisającymi nad ziemią. Dom był dwu piętrowy. Przysiadłam obok niej.
Zdjęcie Chloe z wesela
-Aria już śpi - wyszeptała - Nie mogę uwierzyć że Zayn ją zabrał. Ale cieszę się że oddał. Nie wiem co bym zrobiła gdybym jej nie odzyskała... To ty go przekonałaś do tego. Jak? Co mu powiedziałaś że zmienił zdanie?
-Ja.. wyjaśniłam mu że krzywdzi cię odbierając ci Arię. I że chcesz być szczęśliwa, a z Matthew będziesz.
-Dzięki jeszcze raz Chloe..
-Nie masz za co.. - zeszłam z dachu pozwalając jej pomyśleć w samotności. Natknęłam się z Matta - Hej.. - zaczepiłam go.
-Hmm? - przystanął w miejscu.
-Mogę ci zadać pytanie?
-No pewnie - uśmiechnął się. Założyłam ręce na piersi i stanęłam przed nim.
-Czemu masz w komputerze folder z moimi zdjęciami? - najpierw zmarszczył brwi potem wybuchł śmiechem - i co się cieszysz?
-Mam w całym komputerze wiele albumów, twój, An, Arii, Louis'a, Harry'ego. Wszystkich moich przyjaciół.
-C..co?
-No tak. Każdego. Po prostu wole mieć wszystko posegregowane. Tak jest wygodniej. Jak potrzebuje zdjęcia Arii to otwieram folder i wybieram zdjęcie a nie wyszukuje i męczę się szukając pomiędzy zdjęciami An, Mili czy Ronnie.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Zatkało mnie.
-Przepraszam Matt.. Po tych dziewiętnastu lat życia ubzdurałam sobie nie wiadomo co - zaśmiałam się pod nosem.
-Nie ma sprawy. Nie wiesz gdzie jest An? Szukam jej..
-Na dachu
-Nienawidzę gdy to robi - wymamrotał. Mój telefon zaczął dzwonić. Zayn.
-Zaz?
-Hej Chloe, dzwonię bo chciałem się pożegnać.
-Co ty mówisz? Ej Zayn...
-Powiedz Angel że ją kocham..
-Gdzie jesteś do cholery?! - wrzasnęłam do słuchawki.
-To i tak już nie ważne...
-Zayn! Proszę powiedz!
-Tower Bridge - ja pierdole.

Przepraszam że tyle musieliście czekać na rozdział. Miałam bloka :// 
Mam nadzieje że Wam się podoba, bardzo się ucieszę gdy będzie tu 20 kom :) 
Pozdrawiam xx

środa, 18 czerwca 2014

Rozdział 53 - I love you, bye.

Ten rozdział zawiera treści przeznaczone dla osób pełnoletnich.
Czytasz na własną odpowiedzialność.

-Awww Matt! Tu jest pięknie - wyjrzałam z balkonu na widok rozciągający się po horyzont. Morze i wielka plaża. Hawaje.
-Dla ciebie wszystko żono - objął mnie od tyłu i pocałował w policzek. Było południe kiedy dolecieliśmy tutaj. Teraz mimo bardziej wieczornej godziny jest jasno jak w dzień. Wtuliłam się w Matthew - An? Kim był ten koleś przy drzewie podczas naszego ślubu? - zamarłam i spojrzałam na mojego męża. Myślałam że go nie zauważył.
-Nikt.
-A co ten Nikt, robił na naszym weselu? - odgarnął mi kosmyk włosów z twarzy.
-To mój stary przyjaciel - odparłam całując go po szyi - Kocham cię Matthew Richards'ie - wymruczałam i pocałowałam go długo. Zamruczał zadowolony i położył dłonie na moich pośladkach ściskając je. Westchnęłam cicho w jego usta. Uniósł mnie do góry i rzucił na łóżko. Wisiał nade mną całując zachłannie. Wsunęłam dłonie pod jego koszulkę a po chwili ją ściągnęłam. Zaśmiał się i również mnie pozbawił koszulki. Ścisnął jedną dłonią moją pierś a drugą jeździł po moim boku. Pocałunkami schodził od mojej szyi aż do mojego brzucha. Stęknęłam gdy rozsunął mojego spodnie i zsunął je aż do kolan, by chwilę po tym wsunąć dłoń w moje majtki. Wrócił pocałunkami do moich ust nadal masując moją kobiecość. Sapnęłam czując jak porusza palcami w środku mnie. Wbiłam palce w jego plecy czując rosnącą przyjemność. Nagle przestał - Matt! - zawołałam niezadowolona. Zaśmiał się i rozebrał mnie do końca. Złapałam za zapięcie jego spodni i rozpięłam je i zsunęłam razem z jego bokserkami. Wysunęłam biodra do góry dając mu znak że chciałabym żeby wszedł we mnie. Całując mnie po szyi wsunął się we mnie. Jęknęłam gdy zaczął się rytmicznie poruszać. Robił okrężne ruchy doprowadzając mnie tym do szaleństwa. Odchyliłam głowę zamykając oczy. Gdy ponownie je obudziłam wrzasnęłam ale nie z rozkoszy lecz zdziwienia. Zamrugałam kilka razy ale obraz nie znikał widziałam Zayn'a na miejscu Matta. Mój kochanek nie zwrócił uwagi na mój okrzyk, być może wziął to za orgazm. Przerażał mnie widok Zayn'a wiszącego nade mną nagiego. Wiedziałam że to tylko przywidzenie lecz nie mogłam się mimo to z tym pogodzić. Odwróciłam wzrok od twarzy która przypominała Malik'a. Lecz to co zauważyłam za jego plecami przeraziło mnie jeszcze bardziej. Zobaczyłam Niall'a. Zaczęłam drzeć się. Spojrzałam na mojego chłopaka. Znów była to twarz Matthew. Przestał się poruszać. Patrzył na mnie przerażony. Spojrzałam raz jeszcze za jego plecy, nie było tam nikogo. Ani śladu po Niall'u. Dyszałam przestraszona.
-Hej, hej Angel! - wyszedł ze mnie i obserwował mnie - Żono, co się stało?
-Ja..ja o boże.. przepraszam - odwróciłam zawstydzona wzrok - Przepraszam dobra kontynuujmy - chciałam go pocałować ale zrobił unik - Co?
-Powiedz co się stało. Mała, parę godzin temu wzięliśmy ślub. Będę cię wspierał, do końca naszych dni, taką złożyłem przysięgę.
To co poczułam po jego słowach.. coś zakuło mnie w serce.
-Kocham cię - wyszeptałam.
-Ja ciebie też skarbie. Więc powiedz...
-Po prostu coś mi się przywidziało. Pragnę cię i kocham. Nie chcę ci.. nam zniszczyć tego wspaniałego dnia dlatego że coś mi się przywidziało.. - odparła i pocałowałam go namiętnie. Tym razem nie zrobił uniku. Spędziliśmy całą noc kochając się. Mimo iż bym chciała, po poronieniu nie mogę zajść w ciążę. Rano obudziłam się wyspana i spełniona. Później ani razu nie widziałam ani Zayn'a ani Niall'a. Leżeliśmy z Matthew w hotelowym łóżku trzymając się za ręce.
-Jesteś jedną z lepszych rzeczy którą mi życie podarowało.
-Kocham cię Angel - odparł całując mój policzek.
-Cieszę się że jesteś moim mężem - usiadam na nim okrakiem. Zauważyłam jak zaświeciły mu oczy - Nie masz jeszcze dość? - pokręcił szybko głową. Zaśmiałam się i nachyliłam by go pocałować.

-Hej An! - moja siostra rzuciła się na mnie i mocno przytuliła. Po tym jak na ślubie pojawił się Zayn nie miałyśmy szansy na nic więcej niż wracaj szybko siostro przed naszym wyjazdem na lotnisko.
-Cześć - mruknęłam i przytuliłam się do Matthew.
-Angel proszę cię - mruknęła Chloe.
-Matt? Musimy z Chlo pogadać.. - on tylko cmoknął mnie w czoło i poszedł odnieść walizki do samochodu - Zaprosiłaś go prawda? - mruknęłam do niej. Spuściła wzrok.
-An to nie tak..
-A jak?
-Leciałam z nim samolotem.. przysiadł się do mnie i zaczęliśmy gadać.. Wiedział o waszym ślubie i sam z siebie na niego przyszedł. Ja mu tylko powiedziałam gdzie jest i kiedy się zaczyna..
-Nie chciałam go tam. Chciał mi zniszczyć związek. Pocałował mnie, wyznał miłość a potem oświadczył.
-Zależy mu na tobie.
-A ja teraz jestem mężatką.
-Okej. Jest jeszcze taki jeden malutki szczegół..
-Co jeszcze?! - mruknęłam znudzona.
-Zabrał ze sobą Arię.
-CO?!
-Powiedział że jest jej ojcem i może. Nie mogłam nic zrobić. Ani nawet zadzwonić bo wyłączyliście oboje telefony!
-Chloe! - jęknęłam zirytowana.
-Przepraszam.. Ale to jednak na serio jest jego córka. Mógł ją wziąć...
-Zayn wie ile Aria dla mnie znaczy! - myślałam że się rozpłaczę. Poszłam na parking do samochodu i wsiadłam. Musiałam czekać chwilę na Chloe. W samochodzie od razu wyjęłam komórkę i włączyłam ją. Wybrałam numer Malik'a mając nadzieje że nie zmienił go. Kilka sygnałów.
-Hej Angel - odetchnęłam z ulgą.
-To prawda że odebrałeś mi Arię? - rzuciłam prosto z mostu.
-Co? - siedzący obok Matthew popatrzył na mnie. Uciszyłam go przykładając palec do ust.
-Nie odebrałem. Chciałem żeby spędziła ze mną trochę czasu.
-Daj mi ją.
-Hej Mamo... - usłyszałam niepewny głos mojej córeczki.
-Gdzie jesteście?
-Na lotnisku Mamo..
-Cholera. Którym?
-Są dwa, ten drugi niż ten którym leciałaś z Matthew..
-O boże to ponad godzina drogi... - powiedziałam załamana - Daj mi Zayn'a.
-Jedziemy z Małą na wakacje.. - usłyszałam zadowolony głos mojego dawnego przyjaciela.
-Błagam cię. Wiesz ile ona dla mnie znaczy.. nie odbieraj mi jej.
-To moja córka.
-Moja też. Kocham ją jak własną..
-A ja kocham ciebie An.
-Proszę cię - jedna łza spłynęła po moim policzku.
-Chcę żebyś była moja. Takie jest nasze przeznaczenie. Nie kochasz jego. Wmawiasz to sobie chcąc udowodnić samej sobie że nie kochasz już mnie.
-Skąd twoja pewność że kiedykolwiek cię kochałam?! - warknęłam. Wiedziałam że Matt tego słucha. Czułam na sobie jego zdziwione i niewiedzące wszystkiego spojrzenia.
-Po prostu to wiem. Wiem że kochałaś i kochasz nadal.
-Zgłoszę to jako porwanie na policję!
-I co powiesz? Że chcę wywieźć swoją własną córkę? Pomyśl trochę Angel.
-Oddaj mi ją.
-Muszę kończyć, właśnie wsiadamy do samolotu. Kocham cię. Pa.

Angel dostaje małej schizy... całkiem jak ja. 

piątek, 13 czerwca 2014

Rozdział 52 - Wedding

Angel w sukni ślubnej
Obudziłam się z małym bólem głowy.
-Nigdy więcej wieczorów panieńskich - mruknęłam do siebie podnosząc się z łóżka. Była 10. Ciekawe co z Matthew. Wyszłam z sypialni i napotkałam w salonie moje przyjaciółki i siostrę. Wszystkie w świetnych nastrojach i ładnie ubrane.
-Hej An - uśmiechnęły się do mnie i nalały mi kubek kawy.
-Dziękuje - wzięłam kawę od Milagros.
 -No skarbie. Zaczynamy cię szykować. Mamy tylko 5 godzin - Gemma wzięła mnie pod ramię i zaprowadziła ponownie do sypialni. Usadziła przed toaletką. Rooney i Connie zajęły się moim makijażem, Gemma fryzurą. Mili umalowała mi paznokcie. Chloe przypatrywała się mi uśmiechając lekko.
-Jestem z ciebie dumna Angel... - wyszeptała. Posłałam jej mały uśmiech - Bałam się że po akcji z Zayn'em i Niall'em z nikim się nie zwiążesz...
-Chloe? Mogłabyś mi nic nie mówić już o Zayn'ie? Proszę?
-Oh.. tak. Przepraszam - spuściła wzrok. Pół godziny przed tym jak miała przyjechać limuzyna dziewczyny pomogły mi założyć suknię. Stanęłam przed dziewczynami już całkiem przygotowana. Patrzyły na mnie z zapartym tchem.
-Jak ty pięknie wyglądasz Kochanie - powiedziała Rooney. Spuściłam zawstydzona wzrok.
-Nie możesz się wstydzić An. Wszyscy będą na ciebie dziś patrzeć. To twój dzień, twój i Matta.. - odparła Chloe - Dobra, chodźcie do limuzyny - poprawiła w lustrze swoją sukienkę i wyszłyśmy razem na zewnątrz
gdzie czekało na nas auto. Mieliśmy jeszcze trochę czasu. 
-Przyjechałyśmy za wcześnie - powiedziałam do Chloe.
-Wiem. 
-Angel - odwróciłam się a serce mi zamarło - Ślicznie wyglądasz..
Widok Zayn'a rozwalił mnie do reszty. Miał na sobie czarny garnitur. Momentalnie zachciało mi się płakać. Spojrzałam na Chloe.
-Zrobiłaś to specjalnie? Zaprosiłaś go?! - wrzasnęłam. 
-An ja.. - moja siostra zaczęła coś mówić ale Zayn złapał mnie za ramię. Wyrwałam się z jego uścisku.
-Zostaw mnie. Obiecałeś. Powiedziałeś że już mi się nie pokażesz na oczy! 
-Musiałem cię zobaczyć Malutka... 
-Nie mów do mnie Malutka! - warknęłam.
-Mamo! - kątem oka zauważyłam Arię. Przystanęła w miejscu widząc Malik'a - He..ej Tato - wyszeptała.
-Cześć księżniczko - rozłożył ramiona czekając aż Mała zajmie tam swoje miejsce. Moja córeczka niepewnie podeszła do niego i przytuliła. Zobaczyłam coś dziwnego w oczach Zazy - An? Możemy chwilę porozmawiać? 
-Nie, zaraz biorę ślub - mruknęłam.
-Proszę - splótł nasze palce. Wzięłam głęboki oddech i przełknęłam ślinę. Stawiając małe kroczki w butach na wysokim obcasie poszłam za nim do altanki za domem mojego biologicznego ojca, gdzie miał się odbyć ślub i wesele. Oparł się o barierkę z biało malowanego drewna - Tak pięknie wyglądasz dla niego.. To powinienem być ja, nie powinienem pozwolić ci odejść - położył dłoń na moim policzku. Odsunęłam się od niego - Zazdroszczę mu - westchnął patrząc na moją białą suknię. 
-Przyjechałeś zepsuć mi ślub?
Zayn 
-Nie. Czemu? Po prostu.. Chciałem ci powiedzieć że nadal cię kocham.. i zmieniłem się - odparł patrząc mi w oczy. 
-Nic nie zmienia się tak od razu..
-Nie takie od razu.. To już prawie 7 lat 
-Przestań Zayn. Dzisiaj wyjdę za Matthew. 
-Wyjdź za mnie - złapał mnie za nadgarstek gdy chciałam wyjść z altanki. 
-Zwariowałeś.
-Na twoim punkcie.
-To tekst z 'Szeptem' - odgryzłam się i wyrwałam rękę.
-Angel! Proszę cię! Kocham cię! I nie pozwolę byś wyszła za tamtego chłopaka! - złapał w obie ręce moją twarz i wpił w moje usta. Starałam się go odepchnąć ale.. nie dałam rady. 
-An? Zayn? - oderwałam się od Zazy i zobaczyłam Liam'a. Z furią w oczach wpatrywał się z Malik'a - Czego tu jeszcze kurwa szukasz?! - wydarł się na Mulata.
-Błagam cię idź. Nie psuj mojego dnia - wyszeptałam i poczułam łzy w oczach. Patrzyłam jak odchodzi - Nadal cię kocham Zayn - odparłam tak cicho że miałam wrażenie iż to tylko moje myśli a nie słowa. 
-Mała, chodź. Matt już czeka - złapał mnie pod ramię i zaprowadził za dom. Wszyscy goście wstali. Ujrzałam Matthew stojącego obok księdza. Uśmiechał się szeroko do mnie. Usunęłam ze swojej głowy obraz Zayn'a i oddałam uśmiech.
Liam prowadził mnie do ołtarza. Patrzyłam na każdy rząd gości. Wszyscy byli do mnie szeroko uśmiechnięci. Stanęłam obok Matta. Złapał mnie za rękę. Rozejrzałam się po wszystkich zebranych i z tyłu zobaczyłam opartego o drzewo Zayn'a. Odwróciłam się ponownie do Matta. 
-Czy ty Matthew Stephen'ie Richards'ie, bierzesz sobie za żonę, Angel Hope Black? - mimowolnie skrzywiłam się słysząc drugie imię, prawie o nim zapomniałam. Nienawidzę ojca za to że mnie tak nazwał, przynajmniej mama dobrze wybrała... Angel. Mi tam to odpowiada bardziej niż Hope. Moja siostra chcąc mnie zirytować mówi jak tłumaczy się moje imiona i nazwisko ; Anioł Nadzieja Czerń. Uroczo. Ona ma fajne imię ; Chloe Diana Black, czemu ona zawsze miała lepiej? 
-Tak - odparł Matthew.
-Czy ty Angel Hope Black, bierzesz sobie za męża Matthew Stephen'a Richards'a? 
Matthew
Przełknęłam ślinę i ostatni raz spojrzałam na Zayn'a. Patrzył z nadzieją.. nadzieją że powiem NIE. Spojrzałam w oczy Matthew. 
-Tak - wyszeptałam. Matt odetchnął z ulgą. Podano nam obrączki. Przyjrzałam się pierścionkowi na palcu.
-Możesz pocałować pannę młodą - Matthew nachylił się ku mnie i delikatnie naparł na moje usta kładąc dłoń na moim policzku. 
-Kocham cię An.. 
-Ja ciebie również Matthew... - schodząc z ołtarza ujrzałam raz jeszcze Zayn'a patrzył zrezygnowany na mnie i Matta. Wyszeptał ku mnie 'Zawsze będę cię kochał'. Odwróciłam od Malik'a wzrok. Pocałowałam Mojego Męża w policzek. Przystanął i pocałował długo. Wokół nas rozniosły się głośne brawa. Zachichotałam w usta Matthew. 
-Zawsze razem Kochanie - wyszeptał mi do ucha.
-Zawsze - widziałam znikającego z ogrodu Zayn'a - Zawsze...

30 komentarzy - następny rozdział :)

piątek, 6 czerwca 2014

Rozdział 51 - Get the fuck out of my head

Nie mogłam spać. Matthew widząc moje nieudane próby snu starał się dotrzymać mi towarzystwa. Mimo dobrych chęci przysnęło mu się kilka razy, sama wreszcie zasnęłam około czwartej rano.
Otworzyłam jedno oko i zerknęłam zaspana na zegarek, dziewiąta. Rozejrzałam się po sypialni. Jak zwykle pusto. Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka. Złapałam bluzę Matta i zakryłam nią moją krótką bluzeczkę nocną i bieliznę. Przeczesałam palcami włosy i wyszłam z sypialni. Ziewając poszłam do kuchni i spotkałam się z uśmiechniętą twarzą Matthew. Odstawił na blat kubek z kawą i podszedł do mnie. Przytulił mocno do siebie i cmoknął w czubek głowy.
-Moja najpiękniejsza - wymruczał w moje włosy.
Angel 
-Kocham cię - wtuliłam się w jego koszulkę.
-Ja ciebie też Malutka.. - zachichotałam, uniósł mnie do góry i usadził na blacie - Nie mogę się doczekać jutra..
-Wiem. Ja też.. - wplotłam palce w jego włosy. Poczochrałam je trochę ze śmiechem. Rozejrzałam się po kuchni - Gdzie Chloe i Aria?
-Chlo wzięła Arię na miasto. Mamy cały dom dla siebie - uśmiechnął się do mnie. Położył dłonie na moich odkrytych udach i ścisnął je lekko. Pocałował mnie długo, odsunął się po chwili. Zagryzłam wargę i przytuliłam mocno - Nie mogę się też doczekać nocy po ślubnej...
-Ale wytrzymasz, prawda?
-No nie wiem.. Gdybyś nie chodziła tylko w mojej koszuli i samych majtkach, to może ale jak tak to.. - złapał mnie za pośladki zdejmując z blatu i zmuszając do oplecenia go nogami w pasie.
-Nie! Matt! - zeskoczyłam z niego śmiejąc się - Musisz poczekać tylko jeden dzień, i będziesz mnie miał na własność - cmoknęłam w jego stronę i uciekłam do sypialni. Zamknęłam pokój na klucz. Powędrowałam do garderoby i opierając się o zamknięte drzwi przypatrywałam się mojej sukni ślubnej - Chyba sama nie mogę uwierzyć że biorę ślub - powiedziałam do siebie. Niepewnie przystanęłam przy sukni. Złapałam w dwa palce biały materiał. Zamknęłam oczy i w wyobraźni zobaczyłam jak idę ku Matthew w tej pięknej kreacji, do mojego Matta w czarnym garniturze. Wokół tłum gości. Do ołtarza prowadzi mnie Liam, mój brat. W pierwszym rzędzie przed ołtarzem dostrzegam moich znajomych, ojczyma i biologicznego ojca. Louis, Harry i Liam będą drużbami Matthew. Moimi druhnami będą Mili, Chloe i Gemma. Stanę obok mojego ukochanego. Zerknęłam w jego stronę i zobaczyłam twarz Zayn'a. Otworzyłam oczy wrzeszcząc. Łapałam szybko powietrze. Usiadłam z rozmachem na wyłożonej wykładziną podłodze. Złapałam się za głowę machając nią szaleńczo - Wypierdalaj stąd Zayn - wyszeptałam gorączkowo - Wypierdalaj! - łzy spłynęły po moich policzkach. Przyłożyłam czoło do podłogi - Błagam... Błagam wypierdalaj z mojej głowy...
Drzwi do garderoby otworzyły się. Matthew uklęknął obok mnie i przytulił mocno.
-Mała? Co się ostatnio dzieje? - złapał moją brodę i zmusił do spojrzenia w oczy - Skarbie, to przez ślub? Jeżeli chcesz poczekać..
-Nie Matt, marzę o tym, o naszym ślubie. Po prostu.. wracają wspomnienia. Bardzo złe wspomnienia - wytarł kciukiem moje mokre policzki.
-Na pewno? Jeżeli masz coś przeciwko, lub nie jesteś przekonana to możemy to przełożyć. Poczekam. Na ciebie warto czekać - powiedział patrząc mi w oczy i musnął moje usta.
-I tak nie chcę czekać. Weźmiemy jutro ślub choćbym miała zwariować - zaśmiałam się. Spojrzał w bok i uśmiechnął się półgębkiem. Podniósł mnie z podłogi i zaprowadził do kuchni, podał mi kawy a potem pyszne śniadanie. Jak ja go kocham.

Aria jest u Nancy, a ja w domu razem z Chloe, Rooney, Connie, Gemmą i Milagros. Opróżniłam kieliszeczek wódki. Usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Przeszedł mnie zimny dreszcz. K..kto to może być? Ale nie Zayn, prawda? Przełknęłam głośno ślinę.
Striptizer
-To ja otworzę - Connie uśmiechnęła się i ruszyła do drzwi. Wyjrzałam siedząc na fotelu i mało nie spierdzieliłam się z siedzenia. Odetchnęłam z ulgą gdy ujrzałam jakiegoś nieznanego mi raczej faceta. Nawet fajny, przystojny ale nie tak jak Matt. Connie zaprosiła go i wprowadziła do salonu. Zmarszczyłam brwi w niemym pytaniu. Facet ustawił się pośrodku naszego kanciastego kółka. Mężczyzna wpatrywał się we mnie, po chwili zaczął zdejmować ciuchy w rytmie włączonej przed chwilą przez Chlo muzyki. Zakryłam usta
dłonią ukrywając śmiech i zdziwienie. Facet zaczął tańczyć wokół mnie w samych majtkach. Szczerzyłam się do niego jak głupia. Po dłuższym czasie gdy zatańczył przede mną i moimi przyjaciółkami wyszedł. Turlałam się ze śmiechu po fotelu.
-No to która to wymyśliła? - popatrzyłam się na każdą z dziewczyn. Większość wskazała na Chloe - Mała, serio, striptizer?

Kochani, pamiętacie by zgłaszać Hush Hush do Bloga Miesiąca? :)
I pamiętajcie żeby komentować, dla was to tylko moment.. 
Skoro czytacie to już doceńcie moją pracę i skomentujcie :)

niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział 50 - Bachelorette party

-Emm a czy.. ymm - nerwowo bawiła się uszkiem od kubka.
-Tak? Chloe...?
-Byłaś na grobie Niall'a i Ian'a? - spytała się cicho. Wzięłam głęboki oddech. Wbiłam wzrok w swój kubek kawy - An? - przykryła moją dłoń swoją. Przyjrzałam się pierścionkowi zaręczynowemu między palcami Chlo. Moja siostra również zatrzymała wzrok na pierścionku - Ma gest - wyszeptała.
Matthew i Angel
-Tak.. I byłam na ich grobach - odchrząknęłam. Usłyszałam otwieranie się drzwi. Matthew pojawił się w pomieszczeniu i uśmiechnął szeroko do mnie i Chloe.
-Witaj Chloe.. Jak lot? - wstałam i podbiegłam do niego mocno przytulając mojego mężczyznę.
-Skoro tu siedzę widać że samolot nie spadł - mrugnęła do niego.
-Nie podrywaj mojego narzeczonego! - mruknęłam wtulając się w Matthew. Pocałował się mnie krótko.
-Jestem tylko twój... - wymruczał. Zachichotałam pod nosem.
-Wcześnie dzisiaj wróciłeś - spojrzałam mu w oczy.
-A co? Źle? Mogę wrócić do firmy.. - chciał iść do drzwi ale przytuliłam go mocniej.
-Nie! - zawołałam śmiejąc się. Zerknęłam w stronę mojej siostry. Patrzyła na nas z małym uśmieszkiem na ustach.
-Wyglądacie razem słodko.. Tak samo wyglądaliście z Zazą.. - po chwili Chloe jakby zorientowała się co powiedziała - Angel.. ja..
Zamrugałam oczami przywołując pod przed chwilą zamkniętymi oczami obraz Malik'a gdy widzieliśmy się ostatni raz.
-An? - Matthew odgarnął mi kosmyki włosów z twarzy. Ostatni raz z Zayn'em? Nasze spotkanie, dwa lata temu gdy przyjechał do nas by zobaczyć Arię. Prawie w ogóle nie rozmawialiśmy.. To moim zdaniem przykre że po tylu latach przyjaźni, jeżeli oczywiście po tym co się wydarzyło można to jeszcze nazwać 'przyjaźnią', nie mamy tematów do rozmowy. Matthew wiedział niektóre rzeczy o Zayn'ie, choć nie wszystkie, pominęłam to że zamknął mnie na pewien czas w piwnicy. Wie również o Harry'm i Louis'ie. Po chwili uświadomiłam sobie że stoję tu wtulona w mojego narzeczonego zatracona w swoich myślach, gdy oni z zaniepokojeniem w oczach wpatrują się we mnie.
-Wszystko okej? An przepraszam nie powinnam - Chloe nadal coś mówiła ale znów się wyłączyłam. Zatrzymałam wzrok na widoku za oknem. Schowałam twarz w zagłębieniu szyi mojego Matthew. Wzięłam głęboki oddech zaciągając się jego perfumami. Głaskał mnie delikatnie po plecach uspokajając.
-Nie ma sprawy Chloe - odwróciłam się do mojej siostry i wymusiłam uśmiech.
-Ou.. No więc.. Jutro wieczór panieński? - diabelski uśmieszek pokazał się na buźce mojej siostry.
-A mój kawalerski - wyszczerzył się Matthew.
-No. Tylko żebyś mnie nie zdradził - pogroziłam mu palcem.
-Jesteśmy razem tyle czasu, jeszcze cię nie zdradziłem i nie zamierzam zdradzić - wyszeptał całując moje czoło i policzek. Wpatrywał się chwilę we mnie po czym odsunął się ode mnie i zaczął iść do pokoju Arii - Zobaczę co u Małej..
-Jasne..
-An, zaprosiłaś jakieś inne dziewczyny?
-Tak. Gemme, Milagros, Rooney i Connie... - bawiłam się nitką z mojej bluzki.
-Haha Gem? No to będzie zabawa - uśmiechnęłam się po nosem. Ulokowaliśmy Chloe w pokoju gościnnym i sami poszliśmy spać. Wtuliłam się w Matthew. Mój ukochany. Po tym jak 'rozstaliśmy' się z Malik'iem, nie myślałam że będę jeszcze kogoś mieć. Aż na mojej drodze stanął przystojny Matthew... Byłam na spacerze z Arią, raz zniknęła mi z oczu. Latałam i wołałam ją po całym parku. Aż wreszcie podszedł do mnie chłopak prowadząc moją malutką Arię za rączkę. Najpierw przytuliłam mocno moją córeczkę potem chłopaka. Powiedział że Aria jest urocza i chętnie zabierze nas na jakiś deser w pobliskiej cukierni. Potem zaczęliśmy się spotykać coraz częściej.. półtora roku później zamieszkaliśmy razem. A teraz leżałam na łóżku obok tego niesamowitego chłopaka który odnalazł moją córeczkę w dużym parku, leżałam i wpatrywałam się w niego wsparta na łokciu. Poruszył się niespokojnie we śnie i otworzył zaspany oczy.
-Stało się coś An? - pogłaskał mnie delikatnie po włosach. Uśmiechnęłam się delikatnie do niego i przytuliłam.
-Nie - pokręciłam głową - Po prostu cię kocham..
-Ja ciebie też skarbie... - objął mnie mocno i zasnęliśmy.

-Matt..? - wymruczałam w poduszkę nie czując obok siebie nikogo. Zawiedziona podniosłam się i zobaczyłam na szafeczce obok mnie białą różę z karteczką. 


Dzień Dobry Kochanie.
Pojechałem wcześniej do firmy by móc wcześniej wyjść.
Widzimy się jutro najdroższa.
Kocham i Czekam
Twój Matthew xx

Uśmiechnęłam się jak głupia do liściku. Uwielbiam go.. Gdy musiał gdzieś wyjść, albo wyjeżdżał służbowo zawsze zastawałam taki liścik i kwiat. Chlo ma racje.. Matt ma gest. Ubrałam się i poszłam do kuchni. Zastałam tam Moją siostrę i córeczkę zajadające śniadanie. 
-Szykuje się super wieczór siostra.. - uśmiechnęła się szeroko Chloe. 
-Aria? Czyli zgadzasz się na nocowanie u Nancy?
-Przecież sama o nie prosiłam! - zachichotała. 

Zawiozłam Arię do jej koleżanki Nancy i wróciłam do domu gdzie już czekały dziewczyny. 
-Za naszą Angel! I nieobecnego Matthew! - zawołała Connie otwierając szampana.
Rooney i Connie
-Za to że mnie chce - uśmiechnęłam się pod nosem. Chloe przewróciłam zirytowana oczami.
-Kocha cię - przytuliła mnie. 
-Ja też! - wydarła się Rooney kiwając nietrzeźwo.
-Trochę poprawiła przed całym spotkaniem - wytłumaczyła cicho Connie. Zaśmiałam się. Dostałam od Connie kieliszek szampana. 
-Za zakochanych! - wykrzyknęła Chloe. Po kilku godzinach byłyśmy prawie wszystkie nawalone. Krzywym krokiem dotarłam do drzwi gdy usłyszałam że ktoś do nich dzwoni. Chlo i Connie były jeszcze przytomne. Ale Rooney, Mili i Gem się złożyły. Otworzyłam drzwi z pijackim uśmieszkiem. Niezmiernie zaskoczył mnie widok...
-Zayn?! - zakrztusiłam się powietrzem. 
-Cześć An - uśmiechnął się do mnie. 
-Co ty tu do cholery robisz?! - wybełkotałam troszkę nieskładnie. 
-Nie cieszysz się że mnie widzisz? - oparł się o framugę drzwi. 
-Jakoś nie. Jutro mój ślub! 
-Wiem.
-Więc co tu robisz? 
-Chciałem dostać jeden i ostatni pocałunek zanim na wieczność zostaniesz jego - wyszeptał po czym przybliżył się do mnie i musnął moje usta. Pogłębił pocałunek a ja nieświadoma tego co robię odwzajemniłam go. On ucieszony całował coraz bardziej zachłannie. Zatrzasnął drzwi i wziął mnie na ręce. Ignorując dziewczyny, które na szczęście, wszystkie już spały, zaniósł mnie do sypialni. Położył na łóżku i zaczął rozbierać. Gdy byliśmy oboje już całkiem nadzy wrócił mi w miarę zdrowy rozsądek i próbowałam odepchnąć od siebie Mulata - Wiem że chcesz tego równie mocno co ja 
-Nie mogę.. Kocham Matthew - odparłam patrząc w jego czekoladowe oczy. 
-A ja kocham ciebie - poczułam jak wsuwa się we mnie mimo moich sprzeciwów. Jęczałam cicho przymykając oczy. Tak dobrze było.. Tak..tak.. inaczej.. To nie to samo co seks z Matt'em.. Zayn był inny. Poruszał się w umiarkowanym, trochę wolnym tempie dając mi niebywałą przyjemność. Objęłam go nogami w pasie, a on wchodził we mnie pod innym kątem. Nie kontrolowałam się i głośne jęki i skamlania uciekały z moich ust - Powiedz że mnie kochasz An.. powiedz to - wysapał. Czułam że zaraz osiągnę swój szczyt. 
-Kocham Zaz.. - wysapała dochodząc. Nagle drzwi się otworzyły. Zobaczyłam w nich Matthew. 
Wrzasnęłam. 
Otworzyłam oczy, dysząc ciężko zlana potem. Podniosłam się do pozycji siedzącej. W pokoju było całkiem ciemno. 
-An! - skierowałam swój wzrok na leżącego obok Matthew - Mała, co się stało? - położył dłoń na moim udzie - Skarbie.. ty cała drżysz - usiadł obok mnie. Przytulił mnie do swojego torsu. Oddychałam głęboko. To był tylko sen.. Nie było tu Zayn'a, ani go tu nie będzie. Jutro jest mój wieczór panieński, a pojutrze wesele. Wszystko jest okej. Jest tu Matt, kocha mnie. Nic się nie wydarzyło.. To tylko sen.. Tylko sen.. 

Hej skarby! Mogę mieć do was prośbę? Moglibyście zgłaszać 'Hush Hush' (Jeżeli chcecie, możecie również zgłosić tam 'Angel'), do bloga miesiąca TU ? Bardzo mi zależy by kiedyś zostać wyróżnioną, i znaleźć się na liście do konkursu na blog miesiąca.. Ogólnie bardzo mi zależy i będę mega wdzięczna jeżeli ktoś mi pomoże w tym osiągnięciu ;**
Poza tym liczę że podoba Wam się rozdział i że skomentujecie :)
~Zastanawialiście się czy nie zbliżamy się do końca fanfiction 'Angel', otóż macie rację. Zostało już niewiele rozdziałów bym zakończyła historię An. Ale nie wiem ile dokładnie bo staram się to przeciągnąć dla was. 
I z góry mówię że nie zamierzam wam zdradzić czy Angel wróci do Zayn'a, i przy okazji przepraszam za to że uśmierciłam Nialler'a :c 
Pozdrawiam xx ~