środa, 18 czerwca 2014

Rozdział 53 - I love you, bye.

Ten rozdział zawiera treści przeznaczone dla osób pełnoletnich.
Czytasz na własną odpowiedzialność.

-Awww Matt! Tu jest pięknie - wyjrzałam z balkonu na widok rozciągający się po horyzont. Morze i wielka plaża. Hawaje.
-Dla ciebie wszystko żono - objął mnie od tyłu i pocałował w policzek. Było południe kiedy dolecieliśmy tutaj. Teraz mimo bardziej wieczornej godziny jest jasno jak w dzień. Wtuliłam się w Matthew - An? Kim był ten koleś przy drzewie podczas naszego ślubu? - zamarłam i spojrzałam na mojego męża. Myślałam że go nie zauważył.
-Nikt.
-A co ten Nikt, robił na naszym weselu? - odgarnął mi kosmyk włosów z twarzy.
-To mój stary przyjaciel - odparłam całując go po szyi - Kocham cię Matthew Richards'ie - wymruczałam i pocałowałam go długo. Zamruczał zadowolony i położył dłonie na moich pośladkach ściskając je. Westchnęłam cicho w jego usta. Uniósł mnie do góry i rzucił na łóżko. Wisiał nade mną całując zachłannie. Wsunęłam dłonie pod jego koszulkę a po chwili ją ściągnęłam. Zaśmiał się i również mnie pozbawił koszulki. Ścisnął jedną dłonią moją pierś a drugą jeździł po moim boku. Pocałunkami schodził od mojej szyi aż do mojego brzucha. Stęknęłam gdy rozsunął mojego spodnie i zsunął je aż do kolan, by chwilę po tym wsunąć dłoń w moje majtki. Wrócił pocałunkami do moich ust nadal masując moją kobiecość. Sapnęłam czując jak porusza palcami w środku mnie. Wbiłam palce w jego plecy czując rosnącą przyjemność. Nagle przestał - Matt! - zawołałam niezadowolona. Zaśmiał się i rozebrał mnie do końca. Złapałam za zapięcie jego spodni i rozpięłam je i zsunęłam razem z jego bokserkami. Wysunęłam biodra do góry dając mu znak że chciałabym żeby wszedł we mnie. Całując mnie po szyi wsunął się we mnie. Jęknęłam gdy zaczął się rytmicznie poruszać. Robił okrężne ruchy doprowadzając mnie tym do szaleństwa. Odchyliłam głowę zamykając oczy. Gdy ponownie je obudziłam wrzasnęłam ale nie z rozkoszy lecz zdziwienia. Zamrugałam kilka razy ale obraz nie znikał widziałam Zayn'a na miejscu Matta. Mój kochanek nie zwrócił uwagi na mój okrzyk, być może wziął to za orgazm. Przerażał mnie widok Zayn'a wiszącego nade mną nagiego. Wiedziałam że to tylko przywidzenie lecz nie mogłam się mimo to z tym pogodzić. Odwróciłam wzrok od twarzy która przypominała Malik'a. Lecz to co zauważyłam za jego plecami przeraziło mnie jeszcze bardziej. Zobaczyłam Niall'a. Zaczęłam drzeć się. Spojrzałam na mojego chłopaka. Znów była to twarz Matthew. Przestał się poruszać. Patrzył na mnie przerażony. Spojrzałam raz jeszcze za jego plecy, nie było tam nikogo. Ani śladu po Niall'u. Dyszałam przestraszona.
-Hej, hej Angel! - wyszedł ze mnie i obserwował mnie - Żono, co się stało?
-Ja..ja o boże.. przepraszam - odwróciłam zawstydzona wzrok - Przepraszam dobra kontynuujmy - chciałam go pocałować ale zrobił unik - Co?
-Powiedz co się stało. Mała, parę godzin temu wzięliśmy ślub. Będę cię wspierał, do końca naszych dni, taką złożyłem przysięgę.
To co poczułam po jego słowach.. coś zakuło mnie w serce.
-Kocham cię - wyszeptałam.
-Ja ciebie też skarbie. Więc powiedz...
-Po prostu coś mi się przywidziało. Pragnę cię i kocham. Nie chcę ci.. nam zniszczyć tego wspaniałego dnia dlatego że coś mi się przywidziało.. - odparła i pocałowałam go namiętnie. Tym razem nie zrobił uniku. Spędziliśmy całą noc kochając się. Mimo iż bym chciała, po poronieniu nie mogę zajść w ciążę. Rano obudziłam się wyspana i spełniona. Później ani razu nie widziałam ani Zayn'a ani Niall'a. Leżeliśmy z Matthew w hotelowym łóżku trzymając się za ręce.
-Jesteś jedną z lepszych rzeczy którą mi życie podarowało.
-Kocham cię Angel - odparł całując mój policzek.
-Cieszę się że jesteś moim mężem - usiadam na nim okrakiem. Zauważyłam jak zaświeciły mu oczy - Nie masz jeszcze dość? - pokręcił szybko głową. Zaśmiałam się i nachyliłam by go pocałować.

-Hej An! - moja siostra rzuciła się na mnie i mocno przytuliła. Po tym jak na ślubie pojawił się Zayn nie miałyśmy szansy na nic więcej niż wracaj szybko siostro przed naszym wyjazdem na lotnisko.
-Cześć - mruknęłam i przytuliłam się do Matthew.
-Angel proszę cię - mruknęła Chloe.
-Matt? Musimy z Chlo pogadać.. - on tylko cmoknął mnie w czoło i poszedł odnieść walizki do samochodu - Zaprosiłaś go prawda? - mruknęłam do niej. Spuściła wzrok.
-An to nie tak..
-A jak?
-Leciałam z nim samolotem.. przysiadł się do mnie i zaczęliśmy gadać.. Wiedział o waszym ślubie i sam z siebie na niego przyszedł. Ja mu tylko powiedziałam gdzie jest i kiedy się zaczyna..
-Nie chciałam go tam. Chciał mi zniszczyć związek. Pocałował mnie, wyznał miłość a potem oświadczył.
-Zależy mu na tobie.
-A ja teraz jestem mężatką.
-Okej. Jest jeszcze taki jeden malutki szczegół..
-Co jeszcze?! - mruknęłam znudzona.
-Zabrał ze sobą Arię.
-CO?!
-Powiedział że jest jej ojcem i może. Nie mogłam nic zrobić. Ani nawet zadzwonić bo wyłączyliście oboje telefony!
-Chloe! - jęknęłam zirytowana.
-Przepraszam.. Ale to jednak na serio jest jego córka. Mógł ją wziąć...
-Zayn wie ile Aria dla mnie znaczy! - myślałam że się rozpłaczę. Poszłam na parking do samochodu i wsiadłam. Musiałam czekać chwilę na Chloe. W samochodzie od razu wyjęłam komórkę i włączyłam ją. Wybrałam numer Malik'a mając nadzieje że nie zmienił go. Kilka sygnałów.
-Hej Angel - odetchnęłam z ulgą.
-To prawda że odebrałeś mi Arię? - rzuciłam prosto z mostu.
-Co? - siedzący obok Matthew popatrzył na mnie. Uciszyłam go przykładając palec do ust.
-Nie odebrałem. Chciałem żeby spędziła ze mną trochę czasu.
-Daj mi ją.
-Hej Mamo... - usłyszałam niepewny głos mojej córeczki.
-Gdzie jesteście?
-Na lotnisku Mamo..
-Cholera. Którym?
-Są dwa, ten drugi niż ten którym leciałaś z Matthew..
-O boże to ponad godzina drogi... - powiedziałam załamana - Daj mi Zayn'a.
-Jedziemy z Małą na wakacje.. - usłyszałam zadowolony głos mojego dawnego przyjaciela.
-Błagam cię. Wiesz ile ona dla mnie znaczy.. nie odbieraj mi jej.
-To moja córka.
-Moja też. Kocham ją jak własną..
-A ja kocham ciebie An.
-Proszę cię - jedna łza spłynęła po moim policzku.
-Chcę żebyś była moja. Takie jest nasze przeznaczenie. Nie kochasz jego. Wmawiasz to sobie chcąc udowodnić samej sobie że nie kochasz już mnie.
-Skąd twoja pewność że kiedykolwiek cię kochałam?! - warknęłam. Wiedziałam że Matt tego słucha. Czułam na sobie jego zdziwione i niewiedzące wszystkiego spojrzenia.
-Po prostu to wiem. Wiem że kochałaś i kochasz nadal.
-Zgłoszę to jako porwanie na policję!
-I co powiesz? Że chcę wywieźć swoją własną córkę? Pomyśl trochę Angel.
-Oddaj mi ją.
-Muszę kończyć, właśnie wsiadamy do samolotu. Kocham cię. Pa.

Angel dostaje małej schizy... całkiem jak ja. 

7 komentarzy:

  1. Dooobrze sie dzieje moim zdaniem . ;3
    KOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOCHAM CIE <333
    ~D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej... dlaczego Zayn Arię zabrał. To trochę okropne tak szczerze
    ahh ale w sumie się cieszę. Ale i tak dziwnie jest to że ona jest z kimś innym xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Awwwww super <3
    PS. Ładne "profilowe" ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ona jeszcze będzie z Malikiem. Ja to wiem :))
    Cudowny jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ona musi być z Malikiem *.*
    Lubie Matta ale Zayn. ..to Zayn.
    Ale najlepiej by było gdyby jakimscudem Niall ppowrócił <3
    Zdecydowanie An ma schize

    OdpowiedzUsuń