piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 22

Siedziałam pod salą operacyjną wpatrując się w tą białą cholerną ścianę. Nagle przede mną wyrosła Barbara Palvin.
-Czemu nagadałaś pielęgniarce że jesteś dziewczyną Niall'a?! 
-Na poczatek dzień dobry Barbie. A powiedziałam to bo chciałam się dowiedzieć jak się czuje.
-Nie wystarczy ci to że ty go tak załatwiłaś?! 
-Nie zrobiłam tego specjalnie! To nie moja wina że Zayn jest pojebany! Gdybym sie nie martwiła o Horan'a nie siedziałabym tutaj.
-Nie zasługujesz na Niall'a! On cierpi przez ciebie i przez to że jest w tobie zakochany! - syknęła. 
W oczach poczułam łzy. Zabolało. Pewnie bym ją uderzyła ale nie miałam już siły. Rzuciłam się biegiem do wyjścia ze szpitala. Nie chciałam żeby zobaczyła iż doprowadziła mnie do płaczu. Gdzie teraz pójde? Chciałabym iść do Lou i pogadać ale wtedy natknę się na Zayn'a i prawdopodobnie go zajebie. Innym razem poszłabym do Niall'a. A teraz? Może do Liam'a? Jak jakaś głupia pokiwałam głową do samej siebie. Maszerowałam aż natknęłam się na dom Payne'a. Zastukałam lekko do drzwi. Otworzył mi wysoki mężczyzna. 
Geoff Payne
-Dzień Dobry, jest Liam? 
-Tak jest, zapraszam - wpuścił mnie do domu. Cały czas przyglądał mi się badawczym spojrzeniem. 
-Jestem Angel Black - wyciągnęłam do niego rękę a on podał mi swoją. 
-Geoff Payne
-Miło mi. Liam jest u siebie? - Pan Payne skinął głową i wolnym krokiem wszedł do jakiegoś pomieszczenia. Za to ja poszłam w kierunku sypialni Liam'a. Siedział na łóżku czytajac książkę - Hej Liam - uśmiechnęłam się lekko. Gdy jego wzrok spoczął na mnie na jego twarzy wykwitł wielki uśmiech. "Przynajmniej ktoś się cieszy że mnie widzi.." - mruknełam do siebie w myślach.
-Angel! Miło cię widzieć... Co cię do mnie sprowadza?
-Niall będzie miał operacje - przytuliłam się do niego wywołując u niego dezoriętacje i zdziwnienie. 
-Przykro mi.. 
-Chciałam z kimś po prostu posiedzieć.. Mam nadzieje że nie przeszkadzam.. - powiedziałam cicho.
-Nie, no co ty. SIadaj.. Napijesz się czegoś? 
-Podziękuje.. - zaśmiałam się lekko. 
Cały czas gadaliśmy. Starał się mnie rozśmieszać. 
-Liam? Podobam ci się?
-Słucham? 
-Wszyscy ostatnio chcą mnie przelecieć więc byłam ciekawa czy podobam się równieź tobie - przysunęłam się do niego i pocałowałam lekko, Liam odepchnał mnie dosyć mocno. 
Zdjęcie na szafce nocnej Liam'a.
-Przepraszam Angel. Mam dziewczynę - wskazał na szafkę nocną na której stało zdjęcie jego i jakiejść ciemnowłosej dziewczyny. Że tego wcześniej nie zauważyłam! Zarumieniłam się. 
-To JA przepraszam... - mruknęłam.
-Muszę na chwilę iść.. - burknął, wstał i wyszedł z pokoju. Fuknęłam i wyszłam za nim. Postanowiłam zwiedzić jego dom. Bo co mam do stracenia? Po obejściu wielkiego domu Payne'a przystnęłam dopiero przy jednych drzwiach gdy usłyszałam swoje imię. Przystawiłam ucho do drzwi. 
-Tato musisz jej powiedzieć! - głos Liam'a był oburzony. 
-Nie ma mowy.
-Ma prawo wiedzieć że jest twoją córką a moją siostrą!
Nie słuchałam dalej. Wystarczająco zszokowało mnie to co zdążyłam wyłapać. Że niby jestem córką jego ojca i jego siostrą? To chyba jakieś jaja! Drzwi się otworzyły a ja wpadłam na tors Liam'a. 
-Podsłuchiwałaś? - Liam złapał mnie za ramiona - Angel! Co usłyszałaś? 
-Naprawdę jestem twoją siostrą? - cofnęłam się kilka kroków.
-An ja ci to wytłumaczę! - rzuciłam się biegiem do drzwi. Biegłam cały czas nie zatrzymując się. Przebiegłam ulicę, las aż trafiłam pod dom mojego... ojczyma? Bo chyba tak się nazywa mężczyznę który nie jest biologicznym tatą ale wychował dziecko. Zapukałam a on otworzył mi drzwi. 
-Angel! Miło cię widzieć..
-Hej, mogę wejść?
-Jasne
W domu rozległ się płacz dziecka. Spojrzałam zdziwiona na ojczyma. 
-Cris nie dawno urodziła, chcesz zobaczyć dziecko? - pokiwałam głową, zaprowadził mnie do pokoju gdzie siedziała Cristal mając na rękach malutkie dziecko - Poznaj Tom'a. A tak w ogóle w jakiej sprawie przyszłaś?
-Chciałam się dowiedzieć czemu nie powiedziałeś mi że nie jesteś moim ojcem... - rzuciałam prosto z mostu. Jego twarz była otwarta ze zdumienia. 
-Słucham? 
-Czemu nikt mi nie powiedział że Geoff Payne jest moim ojcem a Liam bratem?! 
-Angel chodź do kuchni, wytłumaczę ci to.. 
Usiedliśmy obok siebie przy blacie w ładnie urządzonej kuchni. 
-Tak więc chce znać twoją wersje. Liam sam chciał mi to wytłumaczyć no ale... 
-Okej. Geoff jest moim przyjacielem. Miał romans z mamą zanim się poznaliśmy. Poprosił mnie bym się tobą zajął po twoim urodzeniu i żebym wziął ślub z mamą. Dla waszego... bezpieczeństwa. 
-Bezpieczeństwa? Serio? 
-Tak. Geoff nie zawsze pracuje.. legalnie. Narobił sobie wrogów. I bał się że ty i mama możecie być łatwym celem będąc blisko niego.. 
-To jakiś obłęd - pokręciłam głową i zamknęłam oczy. 
-Nie mówiłem ci wcześniej bo przez te lata pokochałem cię jak własną córkę.. 
-Dlatego nie szukałeś tej NAPRAWDE własnej? 
-Znów zaczynasz na temat Chloe? My nawet nie wiemy czy żyje! 
-Żyje! 
-An my tego nie wiemy.. 
Chciałam powiedzieć że jest w domu u Louis'a ale stwierdziłam że skoro on na razie uwarza iż Chlo nie żyje.. 
-Okej.. - wstałam i olewając wołania mojego ojczyma wyszłam z domu. Szłam chodnikiem dopóki nie zatrzymał się obok mnie samochód.
-Cześć piękna...  


HEY
Przepraszam że taki krótki i tyle musieliście czekać
Byłby popołudiu ale mi się cały skasował ;c
Postać Ojca Liam'a "gra" Dylan McDermott bo mam do niego słabość i musiałam go umieścić w swoim ff :)
A! i Milagros pojawi się w tym ff, ale Angel nie pojawi sie w "Hush Hush"..

czwartek, 27 lutego 2014

Rozdział 21

Podbiegłam do niej i mocno przytuliłam.
-O boże Chloe ty żyjesz! - ścisnęłam ją aż Mała jęknęła.
-Angel? - spytała słabiutkim głosikiem. Moje oczy się zaszkliły.
-Tak kochanie - pocałowałam ją w czółko - cieszę się że żyjesz.. ja tak się martwiłam..
-Devil, Dan odwiezie cię do domu Louis'a - pokiwałam głową i wzięłam Chloe na ręce. Po godzinie drogi Dan zatrzymał samochód pod domem Lou. Zaprowadziłam Chloe do środka. Harry siedział w salonie oglądając telewizje.
-Louis już wrócił? - spytałam kładąc śpiącą Chloe na kanapie.
-Co? Nie. Kto to?
-Moja siostra, możesz  zrobić jej coś do jedzenia?
-Ymm tak jasne..
-Angel! Nie zostawiaj mnie! - zdenerwowana Chloe przytuliła się do mnie.
-Dobrze skarbie - znów ułożyła się na kanapie i położyła głowę na moich kolanach. Głaskałam ją delikatnie po głowie - Okej Haz, to zamiast robić jedzenie to możesz zadzwonić do Lou i powiedzieć mu że jestem z Chloe w domu? - Loczek pokiwał głową i wyszedł do kuchni.
20 minut później do salonu wpadł Louis.
-Angel kurwa martwiłem się! - Chloe zaczęła się wiercić.
-Cicho bądź! - syknęłam.
-Chloe? - klęknął przy niej na kanapie. Mała otworzyła oczy i spojrzała na Tommo - Jestem Louis - podał jej rękę - Oddał ją tak po prostu? Nie dziwi cię to?
-Dziwi i to bardzo ale ważne jest cała i jest przy mnie - cmoknęłam ją w czoło - Lou? Ja już pójdę się położyć.. - poszłyśmy z Chloe do mnie do pokoju. Wzięła prysznic i przebrała się w ciuchy które jej dałam. Położyła się na moim łóżku.
-Angel, możesz ze mną spać?
-Jasne - szybko przebrałam się i ułożyłam obok niej. Przytuliła się do mnie i zasnęła. Tak za nią tęskniłam. Tak się o nią martwiłam. Powoli zaczęłam przysypiać. Spałam może kilka godzin aż usłyszałam kroki w pokoju. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Zayn'a klęczącego przy łóżku. - Co ty tu robisz?! - syknęłam a Chloe zaczęła się wiercić.
-Angel, czemu mnie nie kochasz? - zaczął bełkotać. Na kilometr było czuć alkohol. - Ja cię kocham, bardzo.. a ty mnie w ogóle
-Zaza..
-Proszę kochaj mnie An.. Kochaj mnie tak ja ciebie..
-Możemy o tym porozmawiać jutro? Jak wytrzeźwiejesz?
-Nie! - warknął. Chloe otworzyła oczy i patrzyła na niego zdziwiona.
-Chloe idź do Hazzy albo Louis'a - mruknęłam. Pokiwała głową i wyszła z pokoju - Zayn upiłeś się, połóż się spać a jutro pogadamy
-Pogadamy teraz - położył się na mnie i przycisnął swoje usta do moich. Całował mocno i brutalnie. Jego ręce błądziły po moim ciele - Kochaj mnie. Kochaj mnie tak jak kochasz Niall'a.
Czemu on mi to robi? Każe wybierać. Ja chyba kocham ich obu. Ale słowo "chyba" ma dość duże znaczenie. Bez namysłu oddałam jego pocałunek. Jego tęczówki były piękne.. takie miodowe. I trochę zamglone. Był całkiem pijany. Ucieszony moją reakcją całował już delikatniej a jego ręka wsunęła się pod moją bluzkę. Objął dłonią moją pierś a ja jęknęłam. Nie. Nie. NIE
-Zayn.. - przeniósł się z całusami na moją szyje. - Zayn przestań! - starałam się go odepchnąć. - Puść mnie do cholery! - wrzasnęłam. Do pokoju wpadł Louis i odciągnął ode mnie Zaze. - Dziękuje - szepnęłam do Lou. Pokiwał głową i wyprowadził Malik'a z mojego pokoju.

Z rana śpiącym krokiem zeszłam do kuchni. Wszyscy już byli na nogach. No oprócz  Zayn'a. Chloe siedziała i razem z Harry'm jedli śniadanie. Nawet się śmiała. Byłam strasznie wdzięczna Hazzie. Louis siedział nie daleko nich i przeglądał różne papiery. Przytuliłam się do niego i spojrzałam przez ramię.
-Co tam? - mruknęłam próbując rozczytać ten malutki druczek.
-Przeglądam mieszkania i domy..
-Ale jak to? - odsunęłam się od niego.
-Musimy się przenieść. Ty, Chloe, Ja i Harry... Trudniej będzie z Zayn'em bo on chce jechać do Bradford..
-Czemu? Myślałam że.. - usłyszeliśmy głośne ziewnięcie i kroki w korytarzu.
-Dzień Dobry - mruknął Malik. Każdy odburknął coś cicho - A co wy tacy nie w humorze?
-Tak się wczoraj schlałeś że nie pamiętasz co wczoraj w nocy robiłeś? - burknął Harry. Zayn zgromił go wzrokiem.
-Niby co robiłem?! - warknął Mulat wyjmując z lodówki mleko.
-Próbowałeś przelecieć moją siostrę - warknęła równie chamsko Chloe. Patrzyłam na nią wielkimi oczami. Gdzie się podział mój mały Aniołek który chciał ze mną spać bo się bał?!
-Chloe! - upomniałam ją.
-Co? A niby nie? Gdyby nie Louis nie byłabyś już dziewicą.. - mruknęła Chlo i wróciłam do miski z płatkami. Przymknęłam oczy i pokręciłam głową z lekkim uśmiechem.
-Angel możemy porozmawiać? - spytał Zayn łapiąc mnie mocno za ramię. Za mocno. Wyszarpałam się z jego uścisku.
-Nie możemy - odparłam i zaczęłam iść do drzwi.
-Niby czemu? - warknął Malik.
-Bo jadę do szpitala - wyszłam z domu ale po chwili się wróciłam - Harry! Zawieziesz mnie? - wrzasnęłam jedną nogą będąc już za drzwiami.
-Jasne! - Loczek pojawił się przy mnie zakładając na ramiona bluzę. Do szpitala jechaliśmy może pół godziny a po drodze zamieniliśmy z Hazz'em może jedno zdanie. Wyszłam z samochodu a za mną Harry. Podeszłam do pielęgniarki.
-Chciałabym się dowiedzieć o jednego z pacjętów.. - zaczęłam ale pielęgniarka mi przerwała..
-Kogo? I kim pani jest?
-Udzielają informacji tylko bliskim i rodzinie - szepnął mi na ucho Harry.
-Chodzi o Niall'a Horan'a a ja jestem jego dziewczyną.. - mruknęłam.
-Pan Horan będzie miał za dwie godziny operacje
-CO? Słucham może pani powtórzyć?! - pisnęłam zdenerwowanym głosem.
-Pani chłopak będzie niedługo operowany ale niestety nie mogę pani udzielić innych informacji.. - powiedziała i odeszła. Stałam tam na tym korytarzu wpatrując się w białą ścianę przede mną. Okej.. Najpierw się rozbeczę później zajebie Malik'a.
-Angel usiądź.. - Harry złapał mnie delikatnie za ramię i zaprowadził w stronę krzesełek - Chcesz się napić?
-Chce śmierci Zayn'a - warknęłam a pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Harry wstał i zaczepił inną pielęgniarkę. Chwilę rozmawiał po czym wrócił - o co pytałeś?
-Czy ta operacja będzie poważna..
-i?!
-Ymm bardzo.. bardzo poważna.

Przepraszam że taki krótki i że tak długo musieliście czekać :C

poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 20


Julia Malik - To nie są żadne genialne pomysły tylko moja chora wyobraźnia :)

Zayn rzucił się z pięściami na blondyna. Stanęłam nad nimi i złapałam Malika za ramiona.
-Zostaw go! - krzyknęłam. Louis stał obok mnie i starał się odciągnąć Zaze od Niall'a. Nic to nie dawało. Wpadł w jakąś furie! - Zayn! Puść go do cholery! - kopnęłam go w nogę. Nie reagował. Jego dłonie były całe czerwone od... o boże - Zostaw go kurwa! - ze łzami w oczach próbowałam zabrać razem z Lou, Zayn'a z Horana. Ledwo nam się udało. Louis odciągnął go od nas i wsadził szarpiącego się Malik'a do samochodu. Uklękłam przed zwijającym się z bólu Niall'em. Odwróciłam się go na plecy. Syknął z bólu. Miał całą rozwaloną twarz - Niall - dotknęłam jego zakrwawionego policzka. Najdelikatniej jak mogłam pocałowałam go w czoło. Usłyszałam za sobą trzask drzwi od samochodu.
-Mojego pocałunku kurwa nie odwzajemnisz ale jego to kurwa całujesz, tak?! - wkurwiony Zayn stanął na przeciw mnie.
-Bo on nie rozjebał twarzy chłopakowi który oddał za mnie gigantyczny dług debilu! - popchnęłam go krzycząc.
-Jasne kurwa. Kocham cię i jestem kurwa zazdrosny! Jak się całujesz z każdym! - otworzyłam ze zdziwienia usta. Louis złapał mnie za rękę jakby myślał że uderzę Malik'a. Łzy zaczęły lecieć mi z oczu.
-Tak o mnie myślisz, prawda? Że liże się ze wszystkimi? A kto kurwa zerżnął prawie każdą dziwkę z burdelu? Bo ja nie, Louis i Niall też nie!
-To nie jest to samo!
-Nie wcale kurwa! - ocierając łzy szybkim krokiem weszłam do klubu. Stanęłam przed Greg'iem który "rozmawiał" z jakąś blondyneczką - Zerżnij mnie
Spojrzał na mnie zdziwiony. Skoro Zayn twierdzi że oddaje się każdemu to napewno nie stracę cnoty z nim.
-Słucham?
-Nie chcesz? Może Josh chce mnie przelecieć - zaczęłam wychodzić.
-Nie, nie, nie! Devil wracaj.. chce i to bardzo. A gdzie mój braciszek?
-Zayn mu wjebał i wykrwawia się przed klubem
-Serio?
-Tak
-Josh! - ryknął po chwili w pomieszczeniu pojawił się Devine - Idź po mojego brata, zawieź go do szpitala - wyszedł z pokoju. Greg zwrócił się teraz do blondynki - Lynn później skończymy.
"Lynn" wyszła a ja usiadłam na jego kolanach. Wpiłam się w jego usta a on wsadził łapy pod moją bluzke. Jego ręka objęła moją pierś. Wzdrygnęłam się ale nie przerywałam. Drzwi do pokoju otworzyły się. Czyjaś ręka złapała mnie za nadgarstek i ściągnął siłą z kolan Greg'a.
-Dobrze Angel zrobiłaś scenkę ale już wracamy - Louis wyprowadził mnie ciągnąc za rękę z klubu.
-Jaką kurwa scenkę?! Już wole stracić dziewictwo z Greg'iem niż z Zayn'em czy kimkolwiek
-Już prędzej pozwolę żeby mój chłopak cie przeleciał.. - syknął i pomógł wsiąść do samochodu - I kto to w ogóle jest Greg?
-Brad to Greg - mruknęłam - W sumie z Harry'm nie byłoby tak źle.. kręcą mnie jego loczki - Tommo spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem - Ciebie pewnie też to urzekło.. Ale on nie jest bi, prawda?
-Jest homo - zaśmiał się wyjeżdżając z parkingu klubu. Za oknem robiło się już ciemno. Tak w ogóle to gdzie Zayn? Przecież przyjechał z Lou.. Chłopak jakby czytał mi w myślach :
-Zayn gdy weszłaś do klubu chciał iść za tobą ale...
-Nie obchodzi mnie to - w sumie to byłam ciekawa jak cholera ale miałam być na niego wkurwiona, tak? Ale Louis kontynuował.
-..ale bałem się że znów odstawi scenę. Szarpałem się z nim chwile, a on poszedł w stronę lasu i zniknął. Później Josh zabrał Horana i gdzieś pojechali.
-Do szpitala - mruknęłam.
-Chcesz do niego jechać? - Lou spojrzał na mnie kątem oka.
-Nie. Chce jechać do domu przemyśleć to wszystko..
-Okej - jechaliśmy chwilę w ciszy aż Louis znów się odezwał - Angel? Ale wiesz że Zayn cię kocha?
-Jasne, tak bardzo aż twierdzi że jestem dziwką
-Nic takiego nie powiedział..
-Ale ja tak to zrozumiałam! Powiedział że całuje się z każdym czyli...
-An.. proszę
-Czemu wszyscy zaczęli mówić do mnie AN? No błagam.. po tobie się tego nie spodziewałam! Jako jedyny wiesz że tylko Mama i Chlo... O kurwa! Wracaj tam!
-CO czemu? O boże! - nagle zahamował i zawrócił. W tym wszystkim zapominałam o mojej siostrze! Po chwili znów zatrzymałam się przed klubem i wybiegłam z samochodu. Wpadłam do pomieszczenia.
-Greg kurwa oddaj mi siostrę! - Greg leżał na tamtej blondynce.
-Daj mi 5 minut - mruknął. Wkurzona wyszłam i usiadłam na podłodze w korytarzu. Po paru minutach Lynn wyszła.
-Masz mi kurwa oddać Chloe i wyjaśnić czemu ją porwałeś!
-Już już spokojnie Angel - zapiął rozporek - Chodź zawiozę cię - wyszliśmy i zaprowadził mnie do samochodu.
-A teraz czemu ją porwałeś?! - wydarłam się gdy jechaliśmy w stronę lasu.
-Ehh nie ma powodu żebym kłamał co?
-NIE - warknęłam.
-Porwałem ją nie z twojego powodu ale twojego ojca..
-Co? Czemu?
-Mamy pewnie nie załatwione sprawy..
-Z moim tatą? Serio?
-Tak. Później miałem ją zwrócić ale gdy ty zaczęłaś się bawić na moich wyścigach uznałem że ta mała może mi się przydać.. w takich momentach jak ten kiedy wyjechałaś do Bradford..
-S.słucham? ty wiedziałeś?
-Oczywiście. Ja wiem wszystko..
Nagle zatrzymał się. Wyszliśmy z samochodu i poprowadził mnie w głąb lasu.
-Mam nadzieje że nie prowadzisz mnie do lasu żeby mnie zgwałcić - powiedziałam a głos drżał mi z nerwów.
Chloe Black
-Nie. Skoro Niall'owi na tobie zależy nie mógłbym tego zrobić. Młodszy brat jest dla mnie wszystkim.. Ale tak naprawde zaskoczyłaś mnie z tym swoim "Zerżnij mnie".
Przymknęłam oczy i pokręciłam głową z politowaniem nad swoją głupotą.
-Weź prosze zapomnij..
-No nie wiem.. jesteś taka zgrabna i ładna, pociągająca i napewno ciasna skoro jesteś dziewicą...
-Kurwa zamknij się! - udawałam wkurzoną ale tak naprawdę moje policzki były czerwone. Stanęliśmy przed domkiem - Ona tam jest? - Greg pokiwał głową. Weszłam powoli do chatki.
-Przyprowadzcie tę małą..
-TĘ? A co masz tu więcej małych porwanych dzieci?
-Może..
Nagle w pokoju pojawiło się kilku chłopaków którzy trzymali moją małą siostrzyczkę.

Wiem coś jest ze mną nie tak ... Sama siebie zdziwiłam jak to napisałam (sytuacja z Greg'iem na początku rozdziału).
Przepraszam ale niestety Zayn nie jest dobry w zatrzymywaniu emocji..
Mam nadzieje że pasuje wam wygląd postaci Chloe.
Dużo wcześniej bo wieczorem chyba nie będę miała komputera.

niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 19

Patrzyłam na niego z otwartą ze zdziwienia buzią.
-Słucham?
-Bo cię kocham - przyłożył dłoń do mojego policzka i złożył na ustach czuły pocałunek. Gdy go nie odwzajemniłam odsunął się ode mnie - Angel?
-Ale ja.. ja nie umiem kochać
-Wiem że umiesz i mam nadzieje że..
-Zayn ja nie wiedziałabym co to miłość nawet gdybym się o nią potknęła!
-Angel..
-Okej zamknij już te drzwi... ale przyprowadz mi tu Hazze - chwilę wcześniej gdy mnie całował jego tęczówki były znów miodowe ale teraz.. gdy tylko powiedziałam że chce porozmawiać z Harry'm znów jego oczy były czarne - Spokojnie! Z nieznanych ci niestety powodów nie będzie chciał mnie nawet dotknąć - burknęłam siadając na łóżku. Chwilę później w drzwiach stanął Styles. Poklepałam miejsce obok siebie żeby usiadł a sama wstałam i zamknęłam drzwi. Zaza nie zamknął ich na klucz ale pewnie siedział po nimi. Nachyliłam się do Harry'ego.
-Masz telefon przy sobie? - spytałam cicho. Loczek skinął głową - Daj mi go, muszę zadzwonić, a Zayn nie da mi mojej komórki bo mi zabrał - Hazza wyjął iPhone'a z kieszeni i podał mi go - Jak chcesz to idź. Zostawię telefon pod poduszką, ok? - wskazałam na opakowaną w ciemno fioletową poszewkę poduszkę. Harry znów skinął głową i wyszedł z pokoju. Nie myliłam się Zaza siedział pod drzwiami i pewnie próbował podsłuchać. Zamknął drzwi na klucz. Gdy usłyszałam jak idzie schodami wybrałam numer Niall'a.
~Harry?
~Tu Angel. Możesz przyjechać po mnie? 
~Ymm tak jasne..
~Czekaj na zakręcie żeby nie można cię było zobaczyć z domu, jasne?
~Okej
Schowałam telefon Styles'a pod poduszkę i sprawdziłam okno. Czasami Zayn olśniewa mnie swoją głupotą. Nawet nie zamknął okna żebym nie mogła przez nie wyjść. Miejmy nadzieje że się nie połamię jak będę skakać. Dobra raz kozie śmierć.. "Angel-Koza" o ja cie.. 1, 2, 3! Zgięłam kolana i skoczyłam. Wylądowałam na pupie. Trochę boli.. Auć! Kulejąc troszkę zaczęłam iść w stronę drogi. Zauważyłam czarny samochód Niall'a.
-Gdzie jedziemy? - spytał Horan gdy usiadłam w samochodzie krzywiąc się trochę z bólu.
-Do klubu Monster
-O 13 ?
-Osoba której szukam jest tam 24 h na dobę - mruknęłam. Cały czas jechaliśmy w ciszy. Nagle telefon Niall'a zaczął dzwonić.
-Halo? - zerknął w moją stronę - tak jest. okej - podał mi telefon - Harry.
~Tak?
~Angel nie wiem gdzie jedziecie ale chłopaki chyba to wiedzą i jadą za tobą...
~Co? Okej Dzięki - rozłączyłam się i podałam blondynowi telefon. Zwróciłam się do niego - Mógłbyś się trochę.. pośpieszyć? Zanim nas chłopaki dogonią.. - Horan wcisnął gaz. Po jakiejś chwili zatrzymał się pod klubem. Aż zarzuciło tym samochodem jak wcisnął hamulec - Dziękuje za podwózkę, możesz już jechać..
-Zaczekam na ciebie...
-Nie musisz
-Ba, nawet z tobą wejdę
-Niall proszę..
-Nie ma nawet dyskusji
Wysiadł z samochodu i podążył za mną do klubu. Mijając poobijanego Josh'a weszłam do pomieszczenia w którym siedział Brad a zaraz za mną wszedł Horan.
-Hej Angel - uśmiechnął się głupawo. Również był jeszcze trochę obity i dopiero spojrzał przez moje ramie - Niall?
-Greg? - blondyn był równie zdziwiony.
-O co chodzi? To jest BRAD
-Nie. To jest GREG mój brat, mówiłem ci..
-Mówiłeś że wyjechał!
-A co mogłem powiedzieć? Że rodzice go wywalili bo handlował narkotykami?
-Ej ej ja tu nadal siedzę! - wrzasnął Brad/Greg.
-Ale...
-Greg o co chodzi? Skąd znasz Angel?
-Jest mi winna kasę..
-Co?
-Wisze mu 10 tysi.. - mruknęłam a Niall odpowiedział mi zdziwionym wzrokiem.
-Okej, Greg.. Ręczę za An. Oddam za nią kase
-Słucham? - odpowiedzieliśmy z Brad'em/Greg'iem równocześnie.
-Tak, oddam dług Angel
-Chcesz bulić własnemu bratu 10 baniek za tą małą dziwkę?
-Sam chciałeś mnie przelecieć! - krzyknęłam.
-Nadal chce - wyszczerzył żeby w kolejnym głupawym uśmiechu. Myślałam że mu przywale.
-Greg, oddam za nią kasę.. - mruknął Niall.
-Nie wiem co ty w niej widzisz.. - odparł Greg przyglądając się moim piersią, szybko zasłoniłam się bluzą.
-Pewnie to co ty skoro chcesz mnie zerżnąć! - warknęłam.
-An.. - mruknął - Zgoda? - tym razem zwrócił się do swojego BRATA. Ten pokiwał głową - później ci oddam
-Spoko do zobaczenia Nialler - zaśmiał się i wyszliśmy z klubu. Stanęliśmy przy samochodzie.
-Po co to zrobiłeś? Dlaczego za mnie ręczyłeś?!
-Bo.. bo mi się podobasz - mruknął -  Bo jestem w tobie od ponad roku zakochany..
Bez namysłu wpiłam się w jego usta. Przyciągając mnie mocniej do siebie odwzajemnił pocałunek.
Z piskiem zatrzymał się obok nas samochód. Wypadł z niego Zayn. Jego oczy były całkiem czarne. Przepełnione złością i bólem. O boże to będzie horror.
-Niall do cholery uciekaj! - krzyknęłam ale było już za późno.

Ale pogmatwałam z tym Brad'em/Greg'iem x_x
Trochę wcześniej :) 
Ale jutro będzie następny dopiero późno w nocy ...

sobota, 22 lutego 2014

Rozdział 18

-To gdzie do jasne cholery byłeś?!
-Nie ważne
-Zayn!
-Mówię nie ważne - warknął i poszedł do salonu - A ten co tu do cholery robi?! - spojrzałam na zdenerwowanego Lou.
-Siedzi, nie widać? - mruknęłam. Zayn rzucił mi wkurzone spojrzenie - No co? Ty możesz być chamski to ja też!
-Po co Brad dzwonił?
-Żeby poinformować mnie że jeżeli nie oddamy mu kasy nie zobaczę mojej siostry w jednym kawałku..
-Czyli on porwał Chloe?
-Tak
-Louis, myślałeś nad tym, no wiesz.. jak odbić małą?
-Nie taką już małą.. - mruknęłam. Teraz Chlo ma 13 lat.
-Angel nie ważne jak ją nazywamy ciebie też nazywamy Mała a już swoje lata masz - mruknął Zaza. Harry siedział i przypatrywał się z zainteresowaniem naszej rozmowie. Lou podszedł do niego i szepnął coś mu na ucho. Loczek pokiwał głową i poszedł schodami na górę - Co Styles w ogóle tutaj robi?!
-Skup się na mojej siostrze, okej?! - krzyknęłam na wkurzającego mnie już Malika. Tamten wieczór jakby wyparował, Zayn nie był teraz taki uroczy i miły jak pierwszej nocy w Bradford.
-An daj nam jeden dzień to wymyślimy plan..
-Dobra

Następnego popołudnia nie miałam najmniejszego zamiaru zwlec się do szkoły. Chłopaki przesiedzieli całą noc w gabinecie. Pewnie wymyślali plan ale nie wiem.. Trochę na śpiąco dotarłam do kuchni gdzie Harry jadł śniadanie.
-Rozumiem że spałeś tu dzisiejszej nocy? - wzruszył ramionami i nadal wcinał płatki - Tylko pewnie szkoda że sam, co? - mruknęłam wyjmując dla siebie miseczkę na płatki.
-No.. - powiedział tęsknie wpatrując się w drzwi gabinetu.
-Spaliście ze sobą? - Styles zakrztusił się płatkami i spojrzał na mnie wielkimi oczami.
-Słucham?
-No.. to jest raczej normalne pytanie, nie za trudne..
-Angel proszę cię.. - widziałam że go trochę zawstydziłam.
-Okej..
-Czyli trochę ci.. już ci..
-Wysłowisz się?
-Nie przeszkadza ci już to że Louis i ja jesteśmy gejami?
-Nigdy mi nie przeszkadzało..
-Ale wczoraj
-Byłam po prostu zdenerwowana. Dowiedziałam się że moja siostra jednak żyje..
-T..to dobrze - uśmiechnął się lekko - Też mam siostrę, starszą.
-Wiem
-Co? Serio?
-Tak, kolegowałam się z Gemmą aż nie skończyła szkoły..
-Nie wiedziałem
-Postanowiłyśmy że nie będzie się chwaliła znajomością ze mną. Tym bardziej waszej Mamie i tobie.
-Pewnie tak było lepiej.. znając twoją reputacje.. - chyba zamierzał powiedzieć coś jeszcze ale gdy zobaczył moje spojrzenie zamknął buzie.
-A ty chwalisz się wszystkim że twoim chłopakiem jest mój przyjaciel z jeszcze gorszą reputacją od mojej?
-Tylko ty i Louis wiecie że jestem homo...
-AAaaa to wiele tłumaczy - zamachałam w powietrzu moją łyżką od płatków. W domu rozległo się pukanie do drzwi. Z gabinetu wystawił głowę Lou.
-Harry możesz otworzyć?
-Ja też już nie śpię, więc mogę otworzyć - mruknęłam wstając z miejsca. Otworzyłam drzwi a za nimi stał Horan. Od razu przytulił się do mnie - Eeee..
-Martwiłem się! Zniknęłaś na parę dni bez słowa i dopiero Harry mi powiedział że jesteś cała - spojrzałam wkurwionym wzrokiem na Styles'a. A już zaczynałam go lubić.
-To miło...
-Czemu wyjechałaś?
-Mam nie małe kłopoty...
-To znaczy?
-Wisze komuś kasę
-Dużo?
-Dużo to ty pytań mi tu zadajesz...
-Angel..
-Niall proszę.. - jęknęłam - Idź.. - delikatnie wypchnęłam go za drzwi. Weszłam wolnym krokiem do chłopaków którzy siedzieli w gabinecie - Spłacę dług.
-Jak? - zdziwił się Louis. Bardzo nie chce tego robić ale mam nadzieje że stara oferta Brad'a jest jeszcze aktualna. Wcześniej nie przespałabym się z nim jak chodziło o kasę. Ale jeżeli chodzi o moją siostrę.. zrobię wszystko.
-Brad.. złożył mi pewną propozycję..
-Czy to nie przez tą propozycję prawie cię nie zgwałcił? - spytał Zayn a mięśnie jego twarzy napięły się.
-Tu chodzi o moją siostrę.. Nie zbierzemy tyle pieniędzy a to jedyne wyjście..
-Nie ma mowy Angel
-Słucham?
-Nigdzie nie pójdziesz - Zaza wstał z miejsca i złapał mnie mocno za ramię.
-Ej! - próbowałam wyswobodzić rękę. Ciągnąc mnie za ramie zaprowadził mnie do mojego pokoju.
-To dla twojego dobra An.. - zatrzasnął drzwi i usłyszałam dźwięk zamka.
-Co do.. - złapałam za klamkę. Zamknięte - Wypuść mnie kurwa! - waliłam pięściami w drzwi.
-Zayn nie powinnyśmy jej zamykać.. - usłyszałam głos Lou.
-Jak jej nie zamkniemy to zrobi coś czego będzie żałować
-Malik! Tu chodzi o Chloe! - wydarłam się mając nadzieje że jeszcze tam stoi.
-Znajdziemy inny sposób nie będziesz się z nim gzić...
-A co jeżeli tego chce?! - przycisnęłam ucho do drzwi i słyszałam jego przyśpieszony oddech.
-Oboje wiemy że nie chcesz! - warknął.
-To że ty chcesz mnie przelecieć jako pierwszy ze wszystkich.. - nie skończyłam zdania bo drzwi otworzyły się i stałam na wprost wkurwionego Zayn'a.
-To prawda że chce się przelecieć - powiedział patrząc mi prosto w oczy. Jego były czarne.. jak nigdy - ale nie żeby dopisać sobie do listy tych które po prostu zaliczyłem. Chce to zrobić bo cię kocham
Ymm hymm
Cieszę się że większość dobrze przyjełą wiadomość o Larry'm w tym opowiadaniu..
Troche przesłodzone to wyszło :/ Poza tym ostatnio jakoś krótkie mi wychodzą.
I jak zwykle rozdział wcześniej niż planowałam bo nie mogłam się doczekać waszej opini :)
Jest mi strasznie miło czytając Wasze komentarze.. dają strasznego kopa i weny *-*

Rozdział 17

Stałam jak wryta. Louis odwrócił w moim kierunku głowę i odskoczył od siedzącego na blacie Styles'a. Którego oczy również przypominały piłeczki pingpongowe. Czy oni..?
-Angel to nie tak... - zaczął Louis ale przerwał.
-...Jak myślę? Ja nie wiem co myśleć tak szczerze mówiąc! - krzyknęłam spoglądając to na Harry'ego to na Tommo.
-To ja może pójdę.. - Loczek zeskoczył z blatu.
-O nie. Zostajesz tu - powiedziałam stanowczo - Oboje tu zostajecie i mi to wyjaśniacie! - Lou westchnął i spuścił wzrok - Jesteś gejem? - spytałam Tomlinsona. Przejechał ręką po włosach.
-Tak
-I mi nie.. - pokręciłam głową - A co z Eleanor?
-Była czymś w rodzaju przykrywki..
-Zamierzałeś ją chociaż o tym poinformować?
-Angel to nie jest ważne...
 -Okej, okej, okej... potrzebuje 2 sekund żeby to przemyśleć dobrze? - Louis pokiwał głową ja usiadłam na stołku przy blacie na którym nie dawno siedział Styles - To jesteście z Harry'm parą? - to było trochę dziwne.. Gdy tak myślę przecież Lou był dla niego strasznie chamski, tak jakby wyżywał się na nim. Chyba po prostu dobrze grał hetero.
-Angel? Jesteś homofobką? - spytał Harry.
-Nie! Ale też byś tak zareagował gdyby twój najlepszy przyjaciel okazał się gejem!
-Mała może później o tym pogadamy? - schowałam twarz w dłoniach i pokiwałam głową - Harry wrócisz sam?
-Tak, jasne..
-Przecież nie musi iść bo ja przyjechałam... - Hazza stanął w miejscu patrzył to na mnie to na Tommo. Styles wyszedł z kuchni ale skierował się do salonu nie do wyjścia.
-Miałaś być w Bradford.
-Brad do mnie dzwonił.. - zaczęłam.
-Jak to?
-To on porwał Chloe - moje oczy się zaszkliły. Mięśnie Lou się napięły, jak zwykle gdy się denerwował.
-A gdzie Zayn?
-Nie wiem! Dzwoniłam do niego ale nie odbiera!
-Angel spokojnie przyprowadzę tu Chloe, obiecuje..
-Nie Lou.. To trzeba.. jakiś plan..
-Spokojnie Angel.. - przytulił mnie mocno.
-Czy mogę się gdzieś położyć?
-Jasne Mała. Twój pokój jest nie ruszony..
-A Harry gdzie będzie spał..? - gdy zobaczyłam minę - Aaa no taak, okej.. - wolnym krokiem skierowałam się do swojej sypialni.
Z tych nerwów nie mogłam zasnąć. Chloe.. Chloe żyje. Mam ochotę zajebać Brad'a za to co zrobił! Wierciłam się i przewracałam z boku na bok. Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Zaczęłam iść w stronę kuchni ale zatrzymałam się przy salonie słysząc głosy Louis'a i Harry'ego. Wsadziłam głowę do pokoju ale tak żeby mnie nie zobaczyli. Leżeli przytuleni do siebie na kanapie. O ja cię..
-Angel się trochę.. zdziwiła.. - głos Styles'a był przejęty. Nigdy bym nie pomyślała że jest gejem. To znaczy że jak zaczepiał nas w szkole to nie chodziło o mnie tylko.. Lou?
-Przejdzie jej.. zrozumie - cmoknął szybko Loczka w usta. Ten zaśmiał się i wpatrywał w niego jak w obrazek.
-Czemu jej nigdy nie powiedziałeś? - no właśnie?!
-Bo bałem się jak to przyjmie.. - odparł Louis patrząc na ścianę przed nimi.
-Czujesz lub czułeś coś do Eleanor? - Harry patrzył mu prosto w oczy. Styles się bał.. bał się że Louis powie że czuł coś do El.
-Jestem homo, nie bi - mruknął Tommo.
-Czyli nie?
-Harry, nie! - Styles spuścił wzrok. Lou popatrzył na niego i pokręcił głową - przepraszam..
Hazza podniósł głowę i przycisnął swoje usta do ust Louis'a. Nagle Tommo odwrócił głowę i spojrzał prosto na mnie. A zaraz po nim Harry.
-Długo tu stoisz? - spytał Loczek przeczesując ręką nerwowo włosy. Podeszłam do kanapy i padłam obok nich. Odsunęli się od siebie.
-Oj przestańcie już. Stojąc w drzwiach widziałam więcej niż to że jesteście przytuleni - mruknęłam - Nie mam nic przeciwko temu że.. jesteście razem.
Rozłożyłam się na kanapie i sięgnęłam po pilota. Włączyłam telewizor i przeskakiwałam po kanałach.
-Nie miałaś iść spać? - zapytał Louis patrząc na mnie.
-A co chcieliście się "poprzytulać"? - zrobiłam nacisk na ostatnie słowo. Tommo wywrócił oczami - Zayn wie?
-Nie
-Zamierzasz mu powiedzieć? Może się trochę zdziwić jak będziecie przy nim wymieniać czułości..
-Nie wiem Angel. Może zareagować gorzej od ciebie.
-Wie że masz Harry'ego.. Nie będzie musiał się martwić o swój tyłek - Louis spojrzał na mnie z wyrzutem - Przepraszam, po prostu to dla mnie SZOK.. Muszę się przyzwyczaić do tego że jesteś gejem a Harry twoim.. emm chłopakiem?
Nie chciałam być chamska dla mojego przyjaciela ale to naprawdę bardzo      D Z I W N E, jak dla mnie. Rozległo się po domu walenie w drzwi. Podskoczyliśmy zdziwieni. Louis wstał i skierował się do drzwi.
-Jest u ciebie Angel?! Zniknęła z Bradford bez słowa! - zdenerwowany głos Zayn'a przeszył cały korytarz i pomieszczanie. Wstałam i poszłam w kierunku głosów. Stanęłam twarzą w twarz z Zayn'em - Angel kurwa co ty odpierdalasz?! Wychodzisz tak po prostu nawet mnie nie informując?!
-Dzwoniłam do ciebie! Ale nie odbierałeś!
-Czemu wyjechałaś?
-Brad do mnie dzwonił i nie chciałam siedzieć sama!
-Jak to Brad?
-Dużo pytań zadajesz - zmrużyłam oczy.
-Bo się o ciebie martwię! - wydarł się Zaza a mnie zatkało - Cholernie bałem się że coś ci się stało!

Czy tylko ja mam wrażenie że od kiedy założyłam "Hush Hush" gorzej idzie mi pisanie "Angel"?
Rozdziały są jakieś.. głupie
Wene mam i plan na całe fanfiction też ale jakoś inaczej piszę..
Jednak mam nadzieje iż mimo tego nadal będziecie czytać to.. coś.
Bo jakoś mało z was komentuje :/ 
Mam cichą nadzieje że to dlatego iż długo mnie nie było tak jak nowego rozdziału
A i no tak.. Mam nadzieje że nikomu nie przeszkadza to że w tym opowiadaniu jest "Larry" ?

piątek, 21 lutego 2014

Rozdział 16

Jej oczy zabłysły. Przysunęła się do mnie trochę i złączyła nasze usta w pocałunku. Położyłem dłoń na jej plecach i mocniej przyciągnąłem do siebie. Utorowałem sobie językiem drogę do jej ust. Odsunęliśmy się od siebie zdyszani.
Patrzyła na mnie wielkimi oczami.
-Wiesz Zayn.. ty dla mnie też chyba jesteś kimś więcej.. - położyłam głowę na moim torsie. Objąłem Angel ramieniem i mocno przytuliłem. Teraz zasnąłem od razu.. Mając ją przy sobie.

***Angel***

Nie mogłam zasnąć. Miałam galimatias w głowie. Wyswobodziłam się z objęć śpiącego Zayn'a i wstałam z łóżka. Wyciągnęłam z jednej z walizek bluzę Malika. Założyłam ją na ramiona i zasunęłam. Wyszłam z pokoju chcąc rozejrzeć się po domu. Znalazłam schodki na dach. Wyszłam na zimne powietrze i usiadłam na dachówkach. Od dłuższego czasu mam taki nawyk.. jak chce pomyśleć to wchodzę na dach i patrzę na księżyc i gwiazdy. Kocham to.. Noc jest piękna.
"Już dawno przestałaś być dla mnie tylko przyjaciółką..." on w sumie dla mnie też.. Nie wiem co się ze mną dzieje.. Najpierw Niall teraz Zaza. Chciałabym żeby można było to tak prosto wyjaśnić. Ciekawe jak długo już Zayn czuje do mnie "coś więcej". Ale muszę mu przyznać że całuje świetnie.. Przygryzłam wargę i uśmiechnęłam się na sytuacje która miała miejsce jakiś czas temu. Wiem że dla Malika jestem kimś więcej.. ale czy ja czuje to samo? Znamy się już parę lat. On wie o mnie absolutnie wszystko. A ja dopiero się dowiedziałam że ma rodzeństwo.. Zapatrzyłam się w las rozciągający się w okół domu. Ile rzeczy może się w nim kryć.. Usłyszałam kroki dochodzące ze schodków którymi weszłam na dach.
-Angel nienawidzę kiedy to robisz... - usiadł obok mnie.
-Ale co?
-Wchodzisz na dach..
-Czemu? To pomaga mi myśleć.. tylko tu mogę pozbierać myśli..
-Od kiedy wiem czemu weszłaś pierwszy raz na dach.. - westchnęłam. Pierwszy raz stanęłam na dachu gdy chciałam skoczyć.. Chyba jakiś czas po śmierci mamy.
-Nie wiem co bym zrobił gdyby cię przy mnie nie było.. - objął mnie ramieniem. Wtuliłam się w Malika. Chce tu zostać na zawsze. Żeby wszystko co złe mnie spotkało zniknęło.. Chce już tylko siedzieć wtulona w chłopaka mojego życia. "Tylko czy jest nic Zayn?" pytał ten cichutki głosik w mojej głowie - O czym myślisz? - spytał po chwili Zaza.
-Hym? Aa.. o niczym - wzruszyłam ramionami i zapatrzyłam w prawie okrągły księżyc. Zayn potarł moje ramie żeby mnie rozgrzać choć wcale nie było mi zimno. Chyba miał na celu zasugerować że to jemu jest zimno bo miał na sobie koszulkę z krótkim rękawem i dżinsy i lekko się trząsł.
-Angel możemy wracać do środka? - gdy zaczął szczękać zębami wybuchłam śmiechem.
-Tak, chodźmy - podniosłam się i złapałam go za rękę gdy również wstał. Chwiejnym krokiem próbując złapać równowagę na trójkątnym dachu zeszliśmy po schodkach do środka. Ściągnęłam bluzę i wskoczyłam do łóżka, ułożyłam się i zamknęłam oczy. Zayn po chwili położył się obok mnie. Nie mogłam usnąć. Gdy wreszcie Zaza usnął próbowałam wyswobodzić się z uścisku Malik'a.
-Nawet nie próbuj iść na dach - mruknął nie otwierając oczu.
-Nie idę na dach.. - znów podjęłam próbę wyjścia z łóżka - nie mogę spać! - jęknęłam.
-No to co chcesz robić? - podniósł się do pozycji siedzącej i przetarł oczy.
-Ty śpij ja sobie znajdę coś do roboty..
-Nie ma mowy. Chcesz coś zjeść? Film obejrzeć?
-Ehh.. nie wiem może jakiś film? - nareszcie wstałam z łóżka i wciągnęłam legginsy. Poprawiłam koszulkę którą miałam na sobie i związałam włosy.
-Horror ?
-Oszalałeś do reszty?! - zrobiłam wielkie oczy.
-Okej, okej... no to co?
-Może "Project X" ? - Zayn wywrócił oczami ale zaprowadził mnie do salonu i włączył film. Około 5 skończyliśmy oglądać. Malik przysypiał. A gdy na koniec filmu zasnął wstałam i poszłam do kuchni w poszukiwaniu czegoś na śniadanie. No cóż widać że Zaza często tu nie bywa bo w lodówce było tylko światło.
Następnego dnia gdy wstałam lodówka była już pełna po wczorajszych zakupach. Zrobiłam więc kanapki i usiadłam przed telewizorem.
-Już nie śpisz? - w drzwiach stanął zaspany Zayn. Pokręciłam głową przeżuwając kanapkę - Angel muszę dzisiaj gdzieś pojechać, okej?
-No dobrze...
Po około godzinie Zaza wyszedł a ja siedziałam sama w domu. Mój telefon zaczął dzwonić. Zastrzeżony. Za cholerę nie odbiorę. A jeżeli to Malik? Nie. On by dzwonił ale pokazałby numer.. kurwa. W głowie toczyła mi się bitwa odebrać czy nie. Nagle komórka ucichła. A po paru minutach przyszedł SMS. Otworzyłam wiadomość.

"Jeżeli chcesz jeszcze kiedyś zobaczyć swoją siostrę - odbierz"

Otworzyłam szeroko oczy. To jakiś żart?! Znów zaczął dzwonić. Po chwili niepewności odebrałam.
-Witaj Angel.. - znajomy głos.
-Kto mówi?! - spytałam przerażonym głosem.
-Nie poznajesz? - zaśmiał się. I wtedy mnie oświeciło.
-Odpierdol się ode mnie Brad! - zbierało mi się na łzy.
-Nie skarbie.. Chce moją kasę
-Skąd wiesz o mojej siostrze?!
-A jak myślisz?
-Ty ją kurwa porwałeś?!
-Hmm w pewnym sensie tak.. Przynieś mi kasę a dostaniesz ją w jednym kawałku
Rozłączył się. On porwał Chloe?! Po moich policzkach popłynęły łzy. Wybrałam numer Zayn'a. Czemu on kurwa nie odbiera?! Pobiegłam do garażu. Stał w nim mały samochód. Rozejrzałam się za kluczykami. Wisiały na haczyku. Zgarnęłam je i wsiadłam do auta. Jechałam bardzo szybko. Co było ryzykowne biorąc pod uwagę że jak mnie złapią to będę udupiona bo nie mam prawka.. Jechałam dobre parę godzin zanim zatrzymałam się przed domem Lou.
Wpadłam do domu i zaczęłam się rozglądać gdzie on jest. A wiem że jest bo widziałam jego samochód. Weszłam do kuchni i mnie zatkało.
-O kurwa... Louis?

Bardzo przepraszam :C
Kosmiczna pora i kosmieczne miałam problemy z internetem
W ramach rekompenstaty będe dodawać codziennie :)
Wybaczcie proszę ...

niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 15

Dedykuje ten rozdział Julii Malik :)
Nawet nie wiesz jak miło mi było gdy przeczytałam twój komentarz..

Zajechaliśmy pod dom mojego ojca. Tam właśnie miało się odbyć wesele. Mamy bardzo duże "podwórko" za domem. Wysiadłam z samochodu Lou i poprawiłam swoją czarną sukienkę. Już przy furtce można było dojrzeć zabieganych ludzi. Wolnym krokiem podążyłam w kierunku największego zamieszania a za mną szli Zayn i Louis. Nie wiedzieć kiedy obok mnie pojawił się mój tata.
-Angel! Ty masz czarną sukienkę! - spojrzał z dezaprobatą na mój strój. Po moich obu stronach stanęli moi przyjaciele.
-No tak. A co? Miałam rzucać kwiatki? - spytałam ze śmiechem.
-Cristal tak planowała ale z tobą to nigdy nic nie wiadomo więc...
-Dobrze że we mnie wierzysz Tatusiu.. - mruknęłam i ruszyłam przed siebie. Przed nami rozciągały się niezliczone rzędy białych krzeseł. Znalazłam swoje miejsce w pierwszym rzędzie po stronie Taty. Usiadłam i czekałam na zaczęcie się ceremonii. Po mojej prawej stronie siedział Tommo a po lewej Malik. Poczułam szturchanie w ramię więc się odwróciłam. Napotkałam spojrzenie brązowych oczu.
-O Liam - uśmiechnęłam się szeroko. Zayn spojrzał przez ramię beznamiętnym wzrokiem na Payne'a po czym się odwrócił - Co ty tu robisz?
-Mój tata jest przyjacielem twojego i dostał zaproszenie. I oczywiście zaciągnął ze sobą jeszcze mnie.. - westchnął. Po czym spojrzał mi w oczy - Pomysł z korepetycjami nie wypalił?
-AAaaa no chyba tak.. Teraz wyjeżdżam i.. - poczułam czyjś łokieć wbity w mój bok - No czego?! - odwróciłam się do chłopaków. Lou nachylił się w moją stronę i powiedział cicho:
-Nie rozpowiadaj o tym dobrze? Dla twojego bezpieczeństwa.. - fuknęłam i znów zwróciłam się do Liam'a.
-Wyjeżdzasz? Czemu? - słyszałam jak Louis wzdycha.
-Nie ważne... w każdym razie teraz nie będziemy mogli kontynuować naszych korepetycji.. sorry - zrobiłam przepraszającą minę. Liam uśmiechnął się lekko.
-Nie ma sprawy Angel.. - wyszczerzyłam się i odwróciłam w stronę ołtarza. Musiałam czekać około parunastu minut by mój ojciec stanął na swoim miejscu a Cristal wreszcie ruszyła swój ciężarny tyłek w jego stronę. Prawie przysypiałam.. "Czy ty Cristal World bierzesz sobie za męża".. I tak dalej. Rozbudziłam się gdy "Młoda" (haha) para opuszczała ołtarz. Podczas wesela usiadłam przy jednym ze stolików i popijałam drinki.
-A może teraz córka zatańczy z ojcem? - zakrztusiłam się whisky gdy mężczyzna stojący na scenie wskazał na mnie. Tata wywrócił oczami ale uśmiechnął się pod nosem. Wyciągnął w moją stronę dłoń. Niechętnie wstałam z miejsca i ruszyłam w jego kierunku. Czułam na sobie wzrok wszystkich wokół. Cristal patrzyła na mnie z delikatnym uśmiechem. Położyłam dłonie na karku mojego ojca a on na mojej tali.
-Uroczystość była.. piękna - powiedziałam cicho. Tata uśmiechnął się lekko.
-Przecież widziałem że przysypiałaś.. - westchnął. Wzruszyłam ramionami - Cieszę się że przyszłaś.. Cris..
-Cristal, Cris zdaje mi się że tylko jej zależało na tym żebym przyszła..
-Angel... Daj mi skończyć.. Chciałem powiedzieć że Cris i mi bardzo zależało na tym żebyś przyszła. Chociaż będąc szczery obawiałem się czy czegoś nie odstawisz...
-Nie jestem aż tak chamska żeby niszczyć Wasz wymarzony ślub.. - ostatnie trzy słowa wypowiedziałam trochę z niesmakiem.
-Nie wiem już czego się po tobie spodziewać...
-Ja już taka jestem.. I nie zmienię się
-Wiem. Masz to po mamie.. Ona była taka sama jak ty.. - uśmiechnął się zapewne na wspomnienie Mamy. Ale czy to wypada myśleć o byłej żonie na własnym weselu? Piosenka się skończyła - Dziękuje ci że mogliśmy trochę.. pogadać - uśmiechnęłam się i wróciłam do stolika przy którym siedzieli Zaza i Lou. Zayn podał mi mojego napoczętego drinka. Skończyłam go i wzięłam następnego.

***Zayn***

Patrzyłem jak Angel sączy drinka i rozgląda się po "ogrodzie". Opróżniła szklaneczkę i wstała z miejsca. Chwiejnym krokiem weszła na scenę i wzięła do ręki mikrofon.
-Ekhm.. - wszyscy odwrócili się w stronę mojej przyjaciółki gdy muzyka ucichła. Wymieniliśmy z Louis'em zaniepokojone spojrzenia. Angel jak się przytnie robi różne głupie rzeczy... - Chciałabym.. powiedzieć że... No kurde - zaśmiała się - Życzę Wam szczęścia - powiedziała patrząc na Jej tatę i jego nową żonę - Cristal przepraszam za to jaka byłam dla ciebie nie miła. W ogóle przepraszam was oboje za wszystkie nie fajne rzeczy które były w moim wykonaniu...
-Nie ma sprawy Angel - odparła Cristal uśmiechając się w jej kierunku. An oddała uśmiech i zeszła ze sceny. An... podoba mi się ten skrót.. Wstałem i ruszyłem w jej kierunku. Złapałem ją w tali.
-Zatańczymy? - spytałem cicho. Pokiwała głową i skierowaliśmy się na pusty parkiet. Ułożyła swoje drobne dłonie na mojej szyi a ja umieściłem ręce nisko na jej biodrach. Zaczęliśmy bujać się lekko w rytm muzyki. Angel patrzyła mi w oczy.
-Wiesz Zayn... Ja się chyba troszkę upiłam.. Jak myślisz? - spytała układając swoją twarz pomiędzy moją głową a obojczykiem.
-Możesz trochę..
-Chcę już jechać.. nie chce zrobić czegoś, czego mogę później żałować.. - mruknęła śmiejąc się cichutko.
-No dobrze.. - chciałem odsunąć ją od siebie ale zacieśniła uścisk na mojej szyi.
-Ale po tańcu okej? - pokiwałem głową. Po piosence trzymając mnie za rękę ruszyła w kierunku swojego taty - Ja już będę jechać...
-Oj Czemu? - odparła trochę zawiedziona Cristal.
-Ja.. My..
-Nasz przyjaciel Louis ma jutro po południu chrzciny rodzeństwa i chciałby żeby Angel była tam.. A musimy jeszcze dojechać do Doncaster.. - wyręczyłem ją w odpowiedzi widząc jak próbuje złożyć sensowną wymówkę.
-Och.. No dobrze.. Nie wiesz jak się cieszę że przyjechałaś tu Angel - przytuliła ją delikatnie. Kątem oka widziałem minę An. Wyglądała przezabawnie. Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy do samochodów. Angel wsiadła do mojego samochodu i ułożyła się na tylnym siedzeniu. Gdy ruszyliśmy zaczęła przysypiać. Była 19 więc w Bradford będziemy może o 23. Przez całą drogę spoglądałem w lusterko aby zobaczyć Angel. Jak spała. Wyglądała tak spokojnie, niewinnie.. wręcz słodko. Pewnie gdyby to usłyszała dostałbym w twarz. Chwilę po 23 zajechałem przed mały dom. Wziąłem jej walizki i zaniosłem do środka. Następnie wróciłem do samochodu i otworzyłem tylne drzwi. Delikatnie wsunąłem dłonie pod jej plecy i wyciągnąłem z auta. Mruknęła coś i wtuliła się w moją szyje. Zabrałem ją do sypialni i ułożyłem na łóżku. Westchnęła i otworzyła oczy.
-Przebierzesz się sama czy mam ci pomóc? - spytałem wyciągając z torby jakąś bluzkę. Chyba moją bo była dużo większa niż reszta bluzeczek. Ehh ona ciągle podkrada mi ciuchy..
-Pomóc... - mruknęła cicho. Spojrzałem na nią - Zayn proszę bo ja tu już usypiam... - jęknęła przymykając oczy. Stanąłem za nią i powoli rozsunąłem zamek sukienki. Zsunęła ją z ramion a po chwili zrzuciła czarną suknię na podłogę.
Siedziała przede mną w czarnym staniku i bieliźnie. Podałem jej koszulkę i odwróciłem głowę żeby mogła się przebrać. Jednak moja ciekawość wygrała i kątem oka zerkałem jak An rozpina stanik, zsuwa go powoli i rzuca na miejsce sukienki a następnie wciąga przez głowę bluzkę. Spojrzała na mnie swoimi wielkimi oczami.
-I po co udajesz że się odwracacz skoro i tak podglądasz? - na moich policzkach musiał wystąpić rumieniec bo Angel uśmiechnęła się szeroko.
-Okej. Dobranoc Angel - skierowałem się do drzwi.
-Zayn? - odwróciłem się na dźwięk jej głosu - Możesz ze mną spać? Proszę.. - pokiwałem szybko głową. Ściągnąłem koszulę i dżinsy. Położyłem się obok An na łóżku. Po pół godzinie Angel śpiąc odwróciła się do mnie plecami a ja nie mogłem zasnąć. Westchnąłem i przytuliłem się do jej pleców. Już zasypiałem gdy Mała zaczęła się wyrywać i szarpać ze mną przez sen.
-Angel ! Obudź się ! - zacieśniłem uścisk i dostałem łokciem w nos. Odsunąłem się od niej łapiąc na twarz. An otworzyła szeroko oczy i ze zdziwienia spadła z łóżka. Sprawdziłem czy nos mam cały i schyliłem się w kierunku Angel Wciągnąłem ją na łóżko - Co ci się śniło?
-Nie ważne - mruknęła i znów ułożyła się do mnie tyłem.
-An.. - złapałem ją za ramię na co wzdrygnęła. Odwróciła się do mnie - Koszmar? - pokiwała głową i przytuliła się do mnie - Wiesz że strasznie się zmieniłaś?
-Wiem... - mruknęła - Zayn? Czy.. czy ja ci się podobam jako dziewczyna? Czy jestem tylko twoją przyjaciółką? - Angel podniosła głowę i spojrzała mi w oczy.
-Już dawno przestałaś być dla mnie tylko przyjaciółką...
Nie wiem co ze mną jest ale chciałabym dodać wszystkie rozdziały które już napisałam od razu
Liczę na to że Wam się podoba ten rozdział i przepraszam za wszystkie błędy
Moglibyście zaobserwować ten blog? - http://nikolaandula1.blogspot.com/

sobota, 15 lutego 2014

piątek, 14 lutego 2014

#Nowość

Witajcie :)
U mnie zaczęły się ferie !  #YEAH
A to równa się z tym że rozdziały będą częściej ...
Planuje co 2 dni dodawać "coś" ...
I mam również do Was pytanie ...

Czy chciałby ktoś z Was tu obecnych abym rozpoczęła kolejne fanfiction?

Bo pomysł już mam, prolog, kilka rozdziałów i zwiastun (własnej roboty) ... Jeżeli ktoś by chciał to mogłabym opublikować tu link do fanfiction (o Liam'ie) oraz zwiastun ...

Jak Wam się podoba "nowy" wygląd bloga?

Bardzo Wam dziękuje za miłe komentarze pod rozdziałami  ♥    
Nawet nie wiecie jak to motywuje mnie do pisania i tak dalej.. Jesteście niesamowici ! 

Jeżeli ktoś ma jakieś pytania albo po prostu chce popisać (czy coś) to proszę tu macie mojego aska 
http://ask.fm/ManiaMarycha 


Oto planowani bohaterowie do nowego fanfiction
Liam Payne & Milagros Cholito (czyt. Czorlito)



poniedziałek, 10 lutego 2014

Rozdział 14

Obudził mnie uporczywy i niekończący się dzwonek telefonu. To była chyba komórka Angel. Rękami oplatała mój brzuch i trzymała głowę na mojej klatce piersiowej. Starałem delikatnie zdjąć jej ręce i wstać ale miała dość mocny uścisk, a jeżeli już udało mi sie wyplątać z jej objęć to szybko przytulała się mocniej. Westchnąłem. An otworzyła troszeczkę oczy i spojrzała na mnie. Jej twarz wyrażała tylko zdziwienie.
-Mam dwa pytania - odparła nadal nie odsuwając się ode mnie ani o centymetr - Co ja tu robię? Bo mam tylko przebłyski wczorajszego wieczoru... - nareszcie uwolniła mnie ze swojego uścisku.
-A drugie? - spytałem siadając na łóżku.
-Czemu mam na sobie jedynie stanik do cholery?! - siedziała na wprost mnie oczekując odpowiedzi.
-No więc... Zaprosiłaś mnie wczoraj na imprezę, byłaś wstawiona i to bardzo. Louis i Zayn powiedzieli że jesteś w niebezpieczeństwie i kazali mi cię z tamtąd zabrać. Przywiozłem cię więc tutaj... - wzruszyłem ramionami i wstałem z łóżka. Wyciągnąłem z szafy nową koszulkę, po wczorajszym wieczorze spałem już bez niej. Włożyłem ją przez głowę. Angel przypatrywała się każdemu mojemu ruchowi, schyliłem się i podniosłem z podłogi jej bluzeczkę. Wyciągnęła rękę po czarny materiał, podałem jej go.
-Okej, to pozostaje pytanie czemu moja bluzka leżała na podłodze a nie na mnie.. - spojrzała na mnie wyczekująco. Co tu powiedzieć żeby nie dostać w twarz?
-Było ci gorąco w nocy więc zdjęłaś... - kłamstwo wypłynęło z moich ust i na wszelki wypadek przesunąłem się bliżej drzwi.
-Taa jasne bo ci uwierzę. Dlatego zdjęłam bluzkę a na przykład nie spodnie? Kogo ty chcesz oszukać, co? - zmrużyła oczy i zaczęła się kierować w moją stronę. Stanęła przede mną.
-Nie no co ty Angel... - pokręciłem szybko głową.
-Powiedzmy że mogę ci uwierzyć, bo jeżeli to nie prawda to nie chce wiedzieć czemu zdjęłam to bluzkę - przymknęła lekko oczy a gdy je otworzyła wyminęła mnie i chciała wyjść z pokoju - Ekhm? No to jeszcze jedno pytanko... Czemu te drzwi są zamknięte? - spojrzała na mnie podejrzliwie. Przekręciłem kluczyk w drzwiach. An bez słowa wyszła z pokoju. A w głowie błysnęła mi bardzo ważna sprawa.
-O cholera! - wybiegłem z pokoju za dziewczyną. Stała już w kuchni na przeciwko brunetki.
-Ymm Niall? Nie poznałeś mnie jeszcze z nią - zwróciła się do mnie brunetka uśmiechając lekko. Odłożyła kubek kawy i oparła się o czarny blat. Angel spojrzała na mnie wyczekująco.
-To jest Barbara. Ona jest.. ymm.. - starałem się znaleźdz odpowiednie słowo.
-Jestem dziewczyną Nialla - uśmiechnęła szeroko do An. Ale zaraz! Co ona powiedziała?!
-Angel. Znajoma Horana ze szkoły - podała Barbarze rękę gdy zobaczyła że zawisła między nimi. I wróciliśmy do punktu wyjścia z mówieniem do mnie po imieniu.
-Miło mi. Kawy? - spytała brunetka stając przy ekspresie.
-Nie dziękuje. Muszę już iść. Miło było cię poznać - uśmiechnęła się sztucznie do mojej 'dziewczyny'.
-Oh. Do zobaczenia Angel - pomachała jej. An szybkim krokiem podeszła do drzwi. Wciągnęła swoje buty i przekroczyła próg mojego domu. Pobiegłem za nią mimo wołania Barbary.
-Angel! Zaczekaj! - odwróciła się w moją stronę - Odwiozę cię..
-Nie trzeba przejdę się - mruknęła i znów zaczęła iść po chodniku.
-Jest 7:48 nie zdążysz w ten sposób na lekcje..
-Kto powiedział że zamierzam iść do szkoły, co?! - warknęła w moją stronę nie zatrzymując się.
-An ona nie jest moją dziewczyną.. - złapałem ją za ramię. Próbowała mi się wyrwać.
-Co mnie to obchodzi! - odepchnęła mnie.
-To czemu się wkurzasz? - mój głos był spokojny ale serce waliło mi niemiłosiernie.
-Bo mi nic nie powiedziałeś! Jak to musiało wyglądać z jej perspektywy! Obca dziewczyna nocująca z tobą w pokoju!
-Jak już ci mówiłem Barbara nie jest moją dziewczyną.
-Jak to? Przecież powiedziała...
-To wszystko wymyślili moi rodzice.. - westchnąłem. Angel patrzyła na mnie z pytającą miną - Chcą mieć swój własny, idealnie poukładany światek.. Idealny dom, idealny synek ale oczywiście synek musi mieć też idealną dziewczynę. Barbara to córką znajomych moich rodziców. Wyjechali na urlop a moi wymyślili żeby zamieszkała u nas żebyśmy się zbliżyli do siebie.
-Fascynujące. Muszę lecieć... - mruknęła i zaczęła się oddalać.
-An! - przystanęła. Odwróciła się i zaczęła biec w moją stronę.
-Nie nazywaj mnie AN! - krzyknęła. Złapałem ją w tali i zacząłem prowadzić w stronę samochodu.
-Proszę uspokój się.. - pomogłem wsiąść jej do samochodu.
-Zostaw mnie i idz do Barbary.. - fuknęła chcąc wyjść z samochodu. Jęknąłem wsiadając od strony kierowcy.
-To nie jest moje dziewczyna! - odjechałem z pod domu i skierowałem się do szkoły. Spojrzałem na nią z uśmiechem na ustach - Czy ty jesteś zazdrosna?
-Nie! Po prostu wkurzona... - fuknęła. Wywróciłem oczami.
-Jasne... - mrugnąłem do niej. Zmrużyła oczy. Jechaliśmy cały czas w ciszy. Ledwo zatrzymałem się pod szkołą a wybiegła z mojego samochodu. Westchnąłem i patrzyłem jak się oddala.

***Angel***

Skierowałam się do swojej szafki. Nerwowym ruchem wykręciłem numer w skrytce. Otworzyłam ją i wyjęłam czarną bluzę, wciągnęłam ją przez głowę i poprawiłam włosy. Na dnie szafeczki znalazłam paczuszkę papierosów. Zatrzasnęłam skrytkę i zaczęłam iść w miejsce moje i Lou oraz Zazy. Otworzyłam tylne drzwi od szkoły i wyszłam na jej teren. Usiadłam na schodkach i próbowałam odpalić papierosa. Zapalniczka nie działała więc rzuciłam nią w krzaki które rosły przede mną. Pojedyncze łzy spłynęły po moim policzku. Co ja sobie myślałam? Że jak się upije to wieczór w którym Brad chciał mnie zgwałcić zniknie jak za ruchem czarodziejskiej różdżki?! I jeszcze Niall.. z Barbarą. Nie wiem co się ze mną dzieje.. czy ja, ja się chyba... nie mogłam zacząć do niego coś czuć. Nie mogłam! Ale mimo wszystko poczułam ukucie w sercu gdy zobaczyłam Barbare, jaka ona jest piękna i .. idealna. Co za ironia. Akurat pasuje do światka Horana. A ja? Dziewczyna bez matki z problemami. I do tego alkoholiczka. Chciałam śmiać się z własnej głupoty. Wyciągnęłam z dżinsów komórkę. 103 nieodebrane połączenia. Od Louis'a, Zayn'a i Eleanor.. Telefon zaczął nagle dzwonić.
-Halo? - odebrałam wycierając mokre policzki.

-Angel! Żyjesz? Nic ci nie jest? Gdzie jesteś?? - Louis zadawał setki pytań.
-Wszystko okej. Jestem w szkole.
-Mała już tam jadę... płakałaś?
-Powiedziałam do ciebie jedno zdanie a ty już wiesz że płakałam? - spytałam z cieniem uśmiechu w głosie.
-A ile się znamy?
-Dość długo..
-No właśnie. Za dosłownie 2 minuty jestem.
-A masz zapalniczkę? - spytałam spoglądając na krzaki w których zniknęła moja.
-Tak, jesteś za szkołą, prawda? - słyszałam jak wysiada z samochodu i zatrzaskuje drzwi od niego. Po chwili wielkie drzwi się otwierają i widzę Lou chowającego komórkę do kieszeni kurtki.
-Hej Tommo - uśmiechnęłam się leciutko.
-Angel tak się cieszę że nic ci nie jest - przytulił się do mnie.
-Mogę cię o coś spytać? - patrzyłam w jego niebieskie oczy.
-Jasne Mała..
-Czemu ty i Zayn tak mnie chronicie, martwicie się o mnie i tak dalej?
-Jesteś dla mnie jak siostra.. - usiadł obok mnie na schodach.
-A co do Zazy to gdzie on jest?
-Pakuje twoje rzeczy.. - odparł spokojnie Louis.
-Słucham? - spojrzałam na niego wielkimi oczami.
-Pakuje twoje ciuchy, rzeczy i tak dalej..
-Ale po co?
-Wyjeżdzasz do Bradford.. - powiedział Tomlinson spoglądając na mnie.
-Dlaczego? Przecież powiedzieliście że Brad już nam nie zagraża..
-No tak - westchnął głęboko - ale wczoraj w klubie widzieliśmy kilku z jego ludzi. Dlatego kazaliśmy Horan'owi cię z tam tąd zabrać.
-On mi nie odpuści prawda? Nam.. musimy oddać mu dług..
-Tak..  - pokiwał głową - Dlatego jedziesz do Bradford. Zayn ma tam jakiś dom i tam zamieszkasz na jakiś czas.
-Sama? - spytałam cicho.
-No co ty! Nigdy nie zostawilibyśmy cię samej. Zayn z tobą będzie a ja przyjadę za jakiś czas..
-Ale jutro jest ślub mojego taty... - palnęłam się otwartą dłonią w czoło.
-Myślałem że nie zamierzasz iść..
-Nie zamierzałam. Ale wypadałoby poza tym obiecałam Colin'owi... - zrobiłam kwaśną minę - Pójdziecie ze mną?
-No dobrze.. - uśmiechnął się lekko.
-Dziękuje.. Idziemy na lekcje? - spytałam podnosząc się.
-Nie. Jedziemy do domu wybrać jakiś strój dla ciebie póki jeszcze Zayn nie spakuje go - Roześmiałam się. Weszliśmy do szkoły i akurat zadzwonił dzwonek. Gdy szłam przez korytarz czułam na sobie spojrzenia większości uczniów.
-Ale ona wygląda... pewnie płakała, kto by pomyślał że Black płacze - usłyszałam śmiech jakiegoś chłopaka za sobą. Odwróciłam się i zaczęłam iść w jego kierunku. Przerażony zaczął się cofać. Dobiegłam do niego i rzuciłam się z pięściami. Pod moją siłą przewrócił się a ja siedziałam na nim i go biłam.
-Coś ci się kurwa nie podoba?! - poczułam czyjeś ręce odciągające mnie od chłopaka. Próbowałam się wyrwać żeby jeszcze dołożyć tamtemu.
-Angel zostaw go do cholery! - syknął mi do ucha Louis. Szarpałam się jeszcze przez chwilę dopóki nie zobaczyłam nauczyciela przepychającego się między uczniami w moim kierunku. Lou złapał mnie za rękę w okolicy łokcia i pociągnął w stronę wyjścia ze szkoły - Masz świadomość że zachowujesz się jak dziecko? - spytał gdy wsiedliśmy do samochodu.
-Nie pozwolę się nikomu obrażać! - fuknęłam odwracając się do okna.
-Mała wiem, wiem.. rozumiem ale..
-Proszę cię! - zaśmiałam się.
-Okej ale zacznij nad sobą panować..
-Przecież wiesz że nie dam rady...
-Oczywiście że wiem! - uśmiechnął się. Jechaliśmy do domu Zayn'a omawiając mój wyjazd jakby to były wakacje. Choć według Lou to mam tam odpocząć. Zatrzymał auto i wysiedliśmy kierując się do drzwi. Stanęłam w kuchni i słyszałam jak Zayn krząta się w innym pokoju. Usłyszeliśmy z Lou dźwięk tłuczonego szkła. Wymieniłam z Tommo zdziwione spojrzenie i popędziłam za trzaskiem. Wpadłam do mojej sypialni i ujrzałam Zazę klęczącego na podłodze.
-Zayn! Co się stało??? - podbiegłam do niego.
-Zbiłem ramkę ze zdjęciem - wzruszył ramionami - Przepraszam..
-Nie ma za co.. ważne że zdjęcie całe - mój wzrok zatrzymał się na kilku walizkach stojących przy ścianie.
-Louis ci chyba mówił że jedziesz ze mną do...
-Tak, mówił. Ale jutro jest ślub taty. I idziecie ze mną. Więc mam nadzieje że nie spakowałeś mojej czarnej sukienki..
-Ymm sukienek nie ruszałem..
-Przecież mam tylko kilka.. Nie całą szafę!
Cały dzień wybierałam w co się ubiorę na jutrzejsze wesele. Kazałam Lou i Zayn'owi założyć jutro co najmniej koszulę. Wyszłam z łazienki po prysznicu przebrana w piżamę a na łóżku siedział Malik.
-Ostatni raz tutaj śpisz.. - uśmiechnął się lekko.
-To co? Nie wrócę już tutaj? - trochę mnie to jednak zdziwiło.
-Nie wiem czy nie sprzedam tego domu i nie kupie jakiegoś większego, no i gdzieś gdzie nas na razie nie znajdą.. - zaczął bawić się rogiem kołdry.
-O. No to.. fajnie - usiadłam obok niego na pościeli.
-Okej Angel.. Teraz lulu bo musimy w marę rano wyjechać żeby się nie spóźnić na ślub - popchnął mnie na łóżku zmuszając do położenia się. A po chwili przykrył mnie kołdrą - Dobranoc Mała - cmoknął mnie w czoło i opuścił mój pokój. Zaraz. Cmoknął mnie w czoło?