piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 9

***Eleanor***

-Emm.. mogę wiedzieć o co chodzi? Bo naprawdę zaczynam się bać..  - powiedziałam szeptem. Po cichu podeszłam do Louis'a i go przytuliłam.
-Angel schowaj ją gdzieś.. - Lou odsunął się trochę od mnie. Angel złapała mnie za nadgarstek. Szłyśmy korytarzykiem jeżeli dobrze pamiętam to był kierunek do gabinetu Louis'a - Nie Angel tam jest sejf! - W tym samym momencie Zayn otworzył drzwi, Angel wepchnęła mnie do pomieszczenia i szybko zamknęła za nami drzwi. Nerwowo rozglądała się po pokoju. Jej wzrok padł na szafę.
-Eleanor schowaj się tu i nie piśnij słowa jasne? - wepchnęła mnie do wielkiej szafy zabudowanej w ścianie.
-No ale..
-El ja mówię serio jeżeli chcesz tego wieczoru wyjść cało z tego domu to po prostu bądź cicho! - zasunęła brązowe drzwiczki od szafy i podeszła do drzwi. Do pokoju wparował dość wysoki postawny mężczyzna i dwóch innych a za nimi Louis i Zayn.
-To gdzie jest towar? - spytał ten pierwszy.
-Już poczekaj chwilę.. - Tommo podszedł do ściany, odsunął obraz a za nim były szare nie duże drzwiczki. Wykręcił kod i otworzył sejf. Jego mina momentalnie zmieniła się w przerażoną. Angel też to zauważyła, podeszła do mojego chłopaka i zerknęła mu przez ramię. Po chwili miała identyczną minę co Lou.
-Jakiś problem Tomlinson?
-Chyba niestety tak Brad... - zaczął powoli Louis. "Brad" zrobił dziwną minę i zajrzał do sejfu.
-Gdzie mój towar?! - sama byłam przerażona jego głosem a co dopiero oni. Dopiero zauważyłam że w drzwiach stoi oparty jeszcze jeden chłopak. Może ten Brad nie lubi sobie brudzić rąk i wziął trójkę chłopaków na Lou, Zayn'a i Angel?
-Mieliśmy dzisiaj włamanie.. nie sprawdziliśmy.. - próbował się tłumaczyć Louis. Brad skinął jedynie ręką a dwóch facetów przygwoździło Zazę i Tommo do ściany - Znajdzie się! - mówił chaotycznie Louis. Nigdy nie widziałam go tak przerażonego, w ogóle myślałam że on niczego się nie boi. Zayn nic nie mówił tak samo jak Angel. Stała pod ścianą taksując przerażonym spojrzeniem Brada i tego chłopaka w drzwiach, choć tamtego bała się mniej.
-Wiecie co? Nie za bardzo mi się to podoba.. Josh.. - gestem dłoni przywołał chłopaka. I wskazał na Angel, "Josh" z uśmiechem psychopaty szedł w jej stronę. Złapał ja za ramiona, patrzyła na niego bardziej z pogardą niż ze strachem - Albo towar albo kasa... Dan, Jon - jak na komendę zaczęli katować chłopaków. Zaczęłam cicho szlochać, widząc jak jeden z nich bije Louis'a - Stop. Macie tydzień - tamci rzucili na wpół-nieprzytomnego Zayn'a i w ogóle nie przytomnego Louis'a na podłogę. Josh nadal nie jednak nie puścił Angel. Zamachnął się i uderzył ją mocno w twarz. Wpadła z rozmachem na ścianę i opadła bezwładnie. Brad podbiegł do Josh z błyskiem mordercy w oku - Nie waż się więcej podnieść ręki na Angel! - zaszlochałam głośniej widząc Angel pod ścianą a po chwili do drzwi szafy zbliżył się Brad. Wcisnęłam się mocniej w płaszcze by nie mógł mnie zobaczyć. I tak po prostu sobie poszedł, usłyszałam tylko trzask drzwi wejściowych. Odczekałam sekundę żeby się upewnić że wyszli i wybiegłam z szafy i dopadłam do Angel.
-Angel... Angel... - potrząsnęłam nią lekko. Otworzyła powoli oczy. Wyprostowała się i przy okazji skrzywiła z bólu. Spojrzała na nieprzytomnych chłopaków i mimo pewnie wielkiego bólu wstała i podeszła do Zayn'a a ja do Louis'a - Musicie jechać do szpitala... - powiedziałam cicho próbując zbudzić Lou.
-Nie możemy.. - powiedziała Angel klękając przy Maliku.
-Czemu? Musicie chłopcy są skatowani a ty..
-Musielibyśmy tłumaczyć jak to się stało, przecież ty byś nas nie pobiła - uśmiechnęła się słabo.
-No ale.. - starałam się ją przekonać do tego szpitala ale jej się chyba nie da.
-Eleanor poradzimy sobie! Nie raz radziliśmy sobie w takich sytuacjach..
-Czyli było więcej takich akcji?
-Zaraz ci powiem tylko przynieś mi dwa mokre ręczniki okej? - skinęłam szybko głową i pobiegłam do łazienki. Przyniosłam to o co prosiła i powiedziała żebym zrobiła z tego okład dla Louis'a.
-To ile mniej więcej razy musieliście się nawzajem reanimować? - spytałam okrywając zakrwawione czoło Louis'a ręcznikiem.
-Oj dużo.. a to ktoś nie mógł się pogodzić z tym że przegrał wyścig z Louis'em lub Zayn'em, ewentualnie na odwrót. Chłopcy źle znoszą porażkę, dlatego tak często wygrywają - uśmiechnęła się.
-A ciebie tez trzeba ratować?
-No pewnie - zaśmiała się. Nie widzę nic śmiesznego raczej... - lubię się bić.. a gdy się jeszcze upije to mnie muszą trzymać Zaza albo Tommo żebym nie zabiła jak mnie ktoś w tyłek klepnie, a że faceci często oddają więc wiesz..
Louis zaczął się ruszać.
-Ale kurwa boli, o ja pierdole... - jęczał próbując usiąść.
-Louis? - zaczęła załamanym tonem Angel - Jak my zdobędziemy towar albo kase w tydzień?
-Angel ja nie wiem... - pokręcił lekko głową.
-Ja mam pomysł.. - Zayn wstał i usiadł w fotelu przy biurku. Tak jak wszyscy krzywiąc sie trochę z bólu.
-Zamieniamy się w słuch - powiedziała z nadzieją Angel.
-Nie mogę mówić przy niej - wskazał na mnie.
-Zayn przestań już - powiedział znużony Louis.
-Nie, okej wyjdę.. zrobię coś do jedzenia dobrze? - nie czekając na odpowiedź wyszłam z pomieszczenia i udałam się do kuchni.

***Angel***

-Mogłeś przy niej powiedzieć, po tym co ona teraz widziała... - powiedziałam do Zayn'a.
-Nie ważnie. Przedstaw nam ten swój genialny plan.. - przegadał mnie Louis. Zayn uniósł znacząco brwi. Czy ja o czymś nie wiem? Louis pokręcił głową trochę rozbawiony.
-O co chodzi?? Jak ja nie nawiedzę nie wiedzieć o co chodzi!
-Możemy ukraść - powiedział Zayn z szelmowskim uśmieszkiem.
-Co? - byłam oszołomiona. Strzeliłam się po czole - przecież mamy jeszcze kasę z wyścigów i tak dalej.. nie musimy.. - nie skończyłam gdy zobaczyłam miny chłopaków - znów o czymś nie wiem? Chodzi o kasę?
-No bo my z Zayn'em byliśmy ostatnio w kasynie.. i...
-Żarty sobie robicie? Przepuściliście całą kasę?! Tę wspólną na wszelki wypadek też?! - Zayn skinął lekko głową. Myślałam że ich pozabijam.
-Angel ale co to dla ciebie ukraść.. a co było dzisiaj?
-To co innego!
-To to samo Angel tylko że to będą pieniądze...
-Ja nie mogę! - chciało mi się płakać.. w jakie my się kłopoty wplątaliśmy..

***
Rozdział wyjątkowo wcześniej :) 
Przepraszam że taki krótki xd
Jednak chyba nie wyszedł najgorzej c:
Bardzo dziękuje Patrycja :) za komentarz.. nawet nie wiesz ile znaczy dla mnie twoja opinia :)
Wszystkim innym również dziękuje że komentujecie moje opowiadanie.. 

5 komentarzy:

  1. Cudowny *.*
    Zresztą jak wszystkie. Next please. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, zresztą jak pozostałe. Mam nadzieję, że oni nie wkopią się w jeszcze większe bagno.
    Zapraszam również do mnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny, świetny, zaje*isty *o*
    Kocham to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem ci że ciekawe jest to i bardzo <3 Pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest świetny po prostu sjdhehsnkalxmebwhf *.* nie da się opisać inaczej xD

    Midnight-memories-story-of-us.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń