*7 lat później*
-Aria! Wstawaj - ściągnęłam z dwunastoletniej dziewczynki kołdrę.
-Mama! Nie. Mogę dzisiaj nie iść do szkoły? - zrobiła te oczy szczeniaczka.
-Możesz IŚĆ, skarbie - pocałowałam ją w czoło i podałam przyszykowane wczorajszego wieczoru ciuchy - Ubieraj się. Za 15 minut widzimy się w kuchni.
Matthew Richards |
Jęknęła głośno i wystawiła jedną nogę z łóżka. Byłam przy drzwiach gdy dopiero na pół śpiąco usiadła przecierając oczy na łóżku. Przewróciłam oczami ze śmiechem. Poszłam do kuchni, nalałam kawy do swojego ulubionego kubka. Poczułam dłonie na biodrach. Odstawiając kubek odwróciłam się i spotkałam wzrokiem z moim narzeczonym.
-Hej Kochanie - pocałowałam Matthew. Odwzajemnił mi się pięknym uśmiechem i długim namiętnym pocałunkiem.
-An, jak się spało - pocałował mnie w czoło. Wzruszyłam ramionami.
-Tak jak zwykle.. - mruknęłam i upiłam łyk kawy. Wyciągnęłam rękę z kubkiem w kierunku Matthew w niemym pytaniu czy chce się napić. Pokręcił głową.
-Dziękuje. Muszę jechać już do pracy..
-Możesz przy okazji odwieźć Arię do szkoły?
-Czy jak bardzo ładnie poproszę to się zgodzisz żebym nie szła? - doczłapała do nas na pół śpiąco. Zachichotałam widząc jej nie uczesane włosy.
-Zostaw ją już dzisiaj w domu, zobacz jak ona wygląda. Jeżeli pozwolimy jej w takim stanie iść do szkoły to jak do końca się obudzi, możliwie nas pozabija we śnie - wyszeptał mi do ucha. Westchnęłam.
-Okej. Ostatni raz. Ale to dlatego że nie możesz mieć worów pod oczami, na naszym ślubie.
-Pojutrze przecież wesele, wyśpij się - mój narzeczony mrugnął do Arii. Uśmiechnęła się szeroko i pocałowała Matthew w policzek.
-Dzięki - rzuciła i pobiegła do swojego pokoju.
-A ja?! - zawołałam za nią ze śmiechem. Matthew pocałował mnie w policzek.
-Wyręczę ją - uśmiechnął się do mnie. Cmoknęłam go szybko i dopiłam kawę. Uwiesiłam się mu na szyi.
-Kocham cię.. - wyszeptałam.
-Ja ciebie też Angel.. Jeszcze tylko dwa dni Kochanie.. - złożył pocałunek na mojej szyi.
Aria (12 lat) |
-Nie mogę się doczekać - pożegnaliśmy się, mój ukochany pojechał do pracy. Jesteśmy z Matthew razem już 5 lat. Dowiedziałam się że Ian pracował dla mojego biologicznego ojca, oddał za mnie życie, dlatego że mój ojciec spłacił jego długi wielkości jak stąd do księżyca. Od czasu śmierci Perrie, Barbie i Ian'a, widziałam się z Zayn'em tylko kilka razy. Oddał mi Arię. Powiedział że lepiej będzie jej ze mną niż z takim ojcem. Poza tym.. nadal nie mogę tego przeboleć ale.. ponad 6 lat temu był pogrzeb Niall'a. Zmarł w szpitalu po pobiciu przez Zayn'a, uszkodził mu jakieś narządy wewnętrzne. Nie mam pojęcia gdzie teraz jest Zayn. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i wielki uśmiech od razu wskoczył na moją buzię. Przycisnęłam zieloną słuchawkę na dotykowym ekranie.
-Cześć Chloe. Jak tam?
-Siostra, ja właśnie wsiadam do samolotu, za godzinę będę w Londynie..
-Okej, będę czekać
-Nadal nie mogę uwierzyć że bierzesz ślub - westchnęła.
-Ja chyba też ale kocham Matthew..
-Tak jak on ciebie. Dobra bo mi tu każą wyłączyć komórkę. Widzimy się w Londynie. Pa - cmoknęła w słuchawkę i się rozłączyła. Na lotnisko jedzie się od nas z domu około nie całą godzinkę. Jak teraz wyjadę to będę akurat. Zajrzałam do Arii.
-Jedziesz ze mną po Chloe? - zauważyłam że znów siedzi przyklejona do laptopa którego dostała od Matthew.
-Nie, zaczekam..
-Jak chcesz. A jeżeli myślisz że nie wiem, iż po nocach siedzisz na internecie to się mylisz. Jeszcze raz będziesz nie przytomna wtedy kiedy masz iść do szkoły to wyłączę wi-fi - pocałowałam ją w czubek głowy i wyszłam z jej sypialni. Po drodze do drzwi zgarnęłam kluczyki od samochodu.
Stałam przy wyjściu nad którym wisiał komunikat że to wyjście z samolotu do Londynu. Więc tu powinna wyjść Chlo. Po chwili zobaczyłam moją niespełna dwudziestoletnią siostrzyczkę.
Rzuciłam się na nią i mocno przytuliłam. Ściskałam ją bardzo długo. Odsunęłam się i obejrzałam ją.
-Nie wyglądasz na 19 lat, nadal masz wygląd mojej malutkiej kilkunastoletniej siostry.
Zaśmiała się i odgarnęła z twarzy kosmyk włosów.
-Prawie 20, Angel...
-Gdy będziesz w moim wieku zaczniesz sobie odejmować miesiące - pocałowałam ją w policzek.
-Masz tylko 26 lat.. - pocieszyła mnie. Przewróciłam oczami - Ancymon imieniem Aria nie przyjechał mnie przywitać? - rozejrzała się za dziewczynką. Pokręciłam głową.
-Przegrałaś z internetem - zaśmiałam się i wzięłam ją pod ramię.
Zaparkowałam samochód na podjeździe i zaprowadziłam Chloe do domu. Rozejrzała się z uznaniem. Ostatni raz była u nas 2 lata temu.
Chloe (19 lat) |
-Zrobiliście remont? - pokiwałam głową.
-Chcesz kawy?
-Poproszę - zawołała. Zrobiłam i nalałam kawy do dwóch kubków. Po chwili moje siostra wróciła prowadząc za sobą moją córeczkę.
-Jak ty to zrobiłaś? Odciągnęłaś ją od komputera? - uśmiechnęła się do mnie i podała kabel zasilania od laptopa Arii. Wybuchłam śmiechem. Oddałam go córeczce - Masz. Później zajmiesz się ciocią. Chyba że chcesz teraz..
-No idź, nie obrażę się - pocałowała ją w czubek głowy i poszłyśmy we dwie do jadalni. Usiadłyśmy na krzesłach przy stole.
-Jak studia? - zagadałam ją.
-Dobrze. Tylko ciągle jestem na walizkach. Moi profesorzy stwierdzili że najlepiej poznam język, kraj i obyczaje, odwiedzając dany kontynent. Lingwistyka jest cholernie męcząca.. - powiedziała upijając łyk kawy.
-To świetnie.. Jak tak mówią to znaczy że cię doceniają.. - mrugnęłam do niej.
-No bez przesady.. Koniec o mnie. Jak przygotowania do ślubu?
-Matthew jest taki spokojny..
-Ty też się taka.. wydajesz..
-Ale denerwuje się w środku.
-No to może Matthew tak samo - pogłaskała mnie po ramieniu.
-Ja się tak bardzo cieszę..
-Ja się cieszę twoim szczęściem siostra.