***Louis***
Szedłem razem z Zayn'em za Angel a ona skierowała się do tylnego wyjścia.
-Angle co się z tobą dzieje? - spytał Zayn gdy zatrzymała się.
-Ale że co? Myślałam że mamy zgodę.. - spytała zdziwiona.
-Mamy ale dziwnie się zachowujesz! Wcześniej za taki tekst Styles dostał by co najmniej w twarz od ciebie a ty go po prostu olałaś ze śmiechem.
-Co mam bić wszystkich?
-Nie o to chodzi po prostu...
-Perrie tłumaczyłem ci że to był tylko jeden raz!
-No ale kochanie... - uczepiła się jego ramienia.
-Perrie! - Angel ruszyła wolnym krokiem w kierunku tej "Perrie" i zacząłem się denerwować co może teraz zrobić. Złapała ją za ramie i odsunęła od Zayn'a. Przyszpiliła ją za ramię do ściany.
-Nie dociera że to był jednorazowy numerek?! - zamachnęła się i uderzyła z pięści w twarz blondyneczkę. Ta osunęła się na ziemię i zaczęła płakać. Po chwili zebrała się z podłogi i pobiegła do szkoły z płaczem - Lepiej?! - krzyknęła do Zayn'a i ruszyła tym samym kierunkiem co Perrie ale później skręciła w prawo do toalet. Pokręciłem z politowaniem głową patrząc na Zayn'a. Ten tylko wzruszył ramionami w geście "co się teraz stało?". Szybkim krokiem poszłem za Angel. Jednak nie poszła do łazienki ale chciała wyjść ze szkoły. Złapałem ją za rękę i ledwo uchyliłem się przed jej zamachem.
-Hej, hej! - zatrzymałem kolejny zamach mojej przyjaciółki.
-Czego chcesz?
-Ej ja do ciebie grzecznie więc proszę o to samo moja droga.. - puściłem jej rękę - Co się dzieje?
-Malik mnie wkurwia! I ręka mnie boli! Edwards ma twardą twarz... - machała dłonią a ja zacząłem się śmiać.
-Ale się nie połamałaś?
-Nie raczej nie.. - powiedziała ze śmiechem.
-Chcesz sobie dzisiaj odpuścić lekcje? - spytałem obejmując ją ramieniem. Zrobiła minkę jak zbity szczeniaczek i pokiwała głową.
-Tak.. - zachowywała się jak małe dziecko.
-No to chodź - wyszliśmy ze szkoły i poszliśmy do samochodu - To co chcesz robić?
-A może coś zaproponujesz? - uśmiechnęła się lekko.
-Hmm... kino? - zaproponowałem siadając za kierownicą. Angel rozsiadła się na fotelu i zmarszczyła czoło w zamyśleniu.
-Niee... ostatnio byłam - zapatrzyłam się w widok za oknem.
-No to co?
-Nie ma zielonego pojęcia co możemy teraz robić - wybuchła śmiechem.
-Jaką mamy teraz lekcje?
-w-f chyba..
-Potem?
-Matematyka..
-Okej mam dla ciebie propozycję pójdziemy na pierwsze dwie lekcje a potem pokrążymy trochę po mieście aż nie otworzą klubu co ty na to? - spytałem otwierając powoli drzwi mojego samochodu.
-No ale nie chce teraz gadać z Zayn'em.. - zaczęła marudzić Angel.
-Kto powiedział że musisz?
-Siedzę z nim na matmie..
-No to się przesiądziesz do mnie.. albo ja usiądę z Malik'iem a ty sama..
-No dobra - uśmiechnęła się szeroko i wysiadła z samochodu. Weszliśmy do szkoły i skierowaliśmy się do sali od W-Fu. Ale była pusta więc poszliśmy na boisko za szkołą.
-Black i Tomlinson do szeregu - krzyknął nauczyciel gdy zauważył że idziemy w stronę boiska.
-Uwaga bo mi się chce... - parsknęła Angel. Zaśmiałem się pod nosem i szłem powolnym krokiem za przyjaciółką.
-Black nie przeginaj i chodź tu! - krzyczał zdenerwowany nauczyciel.
-Tak już biegnę - odkrzyknęła śmiejąc się. Cała klasa tak samo. O nie było Malika, ciekawe gdzie jest... Dotarliśmy do grupy może pięć minut później. Nauczyciel zadał ćwiczenia a my staliśmy z Angel oparci o siatkę śmiejąc się z niektórych osób. Wyjęła paczkę papierosów z kieszeni i zapaliła jednego. Zaciągnęła się kilka razy i podała fajka mnie. Szybkim krokiem podszedł do nas nauczyciel i wyrwał Angel papierosa którego dopiero co jej podałem.
-Co to ma być?! - wskazał trzymanego w dłoni fajka.
-Hmm... Papieros. No wie pan nikotyna i tak dalej..
-Palenie na terenie szkoły jest zakazane! - rzucił go na ziemię i zdeptał butem.
-A czy ja wyglądam na osobę która przestrzega regulaminu szkoły? - spytała uśmiechając się.
-Marsz do dyrektora - wydarł się na nią. Angel pokazała mu środkowy palec i ruszyła w kierunku szkoły.
-Złamas.. - powiedziała pod nosem, ale na tyle głośno by to usłyszał. Zaśmiałem się i podążyłem za nią.
-Tomlinson gdzie leziesz?!
-Z Angel przecież nie będę się tu nudził - wzruszyłem ramionami i ruszyłem za śmiejącą się Black.
-Nie chce mi się siedzieć w szkole! Kupmy jakieś piwo, wódkę cokolwiek i jedzmy do domu.. - patrzyła na prawie błagającym wzrokiem.
-Myślałem że pojedziemy do klubu..
-Nie chce mi się czekać do 16 aż go otworzą wolę się już upić w domu..
-No dobrze.. chodź.. - znów wsiedliśmy do samochodu. Po 20 minutach zatrzymaliśmy się pod sklepem z alkoholem. Angel zgarnęła z półki 2 butelki wódki a ja kilka piw. Stanęła przed kasą i czekała aż sprzedawca zliczy ile ma zapłacić.
-A dowodzik jest? - spytał przyglądając się jej próbując wyliczyć ile ma lat.
-A może być karta rowerowa? - spytała uśmiechając się. Ale facetowi nie było do śmiechu. Odwróciła się do mnie - Ja nie wzięła.. - pokręciłem z politowaniem głową i ze śmiechem - Nie mógłby pan dla mnie zrobić wyjątku? - uśmiechnęła się ślicznie.
-Nie - powiedział stanowczo. Westchnęła i pokazała ręką żebym wziął wszystko z blatu sprzedawcy.
-Ale ja tak ładnie proszę... - zamachała rzęsami.
-Nie - złapała butelkę wódki której nie dałem rady wziąć już w ręce i popchnęła mnie w stronę drzwi - w nogi! - krzyknęła ze śmiechem. Dobiegliśmy do mojego samochodu i szybko odjechałem. Cały czas się śmiała - Ale fajnie.. - powiedziała kiedy wreszcie się uspokoiła. Pokręciłem głową śmiejąc się.
-Angel nie sądziłem że kiedykolwiek coś ukradniesz.. - stwierdziłem jadąc najszybciej jak mogłem w stronę domu.
-Muszę się dzisiaj upić! A wodą z kranu nie dam rady - uśmiechnęła się.
-Mam nadzieje że nie rozpoznają nas na kamerach.. - po chwili naszły mnie wątpliwości co do tej "akcji".
-Zasłoniłam nas.. - powiedziała spokojnie - stanęłam tak ze zasłoniłem ciebie a swoją twarz włosami.. - mówiła dumnie. Śmiałem się wniebogłosy słuchając jak to moja Angel wszystko wspaniale obmyśliła.
Zajechaliśmy pod dom. Wysiadłem z samochodu i chciałem otworzyć Angel drzwi ale wyszła sama. Nie jest taką dziewczyną która pozwala na takie rzeczy, nigdy nie udało mi się otworzyć jej drzwi. Szliśmy wolnym krokiem w stronę drzwi mojego domu. Podałem alkohol Angel i chciałem otworzyć je ale były już otwarte.
-Co do... - uchyliłem drzwi i weszłem do domu. Wszystkie rzeczy były porozrzucane - Kurwa! - cały dom był w rozsypce, każda rzecz która wcześniej stała na półkach czy na innych szafkach teraz leżała na podłodze. Angel szła wolnym krokiem za mną i z otwartą buzią oglądała szkody - Ktoś się kurwa włamał! - Moja przyjaciółka odłożyła w kuchni nasze "zakupy" i zaczęła chodzić po domu. Wróciła po pięciu minutach.
-Cały dom taki jest.. - załamana usiadła na kanapie.
-Ja pierdole możesz zobaczyć co cennego zabrali? - spytałem Angel. Pokiwała głową i znów zaczęła chodzić po domu. Wyjąłem komórkę i wybrałem numer Zayn'a. Odebrał po trzecim sygnale.
~Halo?
~Przyjedz do mnie mamy problem...
~Co się stało?
~Włamali się.
~Panie Malik proszę wyłączyć komórkę! ~ usłyszałem głos naszej nauczycielki ~ Może mi pani nie przeszkadzać?! Rozmawiam chyba! ~ a teraz zirytowany głos Malika ~ Dobra zaraz będę.
Po pół godzinie rozległo się pukanie do drzwi. Angel podeszła i je otworzyła. Z ponurą miną wprowadziła Zayn'a do salonu.
-Co zginęło? - spytał bez żadnych wstępów Malik.
-Nic i to jest najdziwniejsze. Cały dom jest po przewracany do góry nogami ale nic nie zginęło.. - pokręciłem zrezygnowany głową.
-Serio? - spytał zdziwiony - Dobrze sprawdziliście?
-Tak! - powiedziała znudzona Angel. Trochę z tych nerwów wypiła.
-Angel idź wytrzeźwiej - powiedział z politowaniem Zayn.
-Ej! - wstała żeby nie wiadomo co mu zrobić ale złapałem ją za ramie.
-Zayn ma rację idź się trochę ogarnąć... - Mała westchnęła ale poszła do łazienki. Gdy wyszła dostałem sms'a.
-Kurwa - zakląłem cicho.
-Co? - spytał Malik.
-Brad tu zaraz będzie po towar..
-Dobra trzeba tu będzie ogarnąć.. - Zaza zaczął kręcić się w kółko.
-Angel pośpiesz się! Brad przyjedzie! - wydarłem się do Angel.
-Co?! - spytała spanikowana Black. Chyba już wytrzeźwiała skoro się zdenerwowała. Dopiero teraz zauważyłem że lata w samym ręczniku. Zamachałem ręką przed twarzą Malika który mało nie dostał ślino toku.
-Weź się trochę ogarnij!
W panice staraliśmy się tu ogarnąć. Usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Angel pobiegła otworzyć.
-Co ty tu robisz? - słyszeliśmy zdziwiony głos naszej przyjaciółki. Podążyłem do drzwi. W nich stała Eleanor.
-El co ty tu robisz? - spytałem tak samo jak Angel.
-Nie cieszysz się? - spytała wchodząc do domu i zatrzaskując drzwi.
-Wybacz kochanie ale teraz jesteśmy zajęci.. możesz wrócić do domu?
-Poznała Brad'a? - spytał szeptem Zayn.
-Nie, i nie chce żeby poznała.. - opowiedziałem cicho.
-Nie mogę.. - wzruszyła ramionami.
-Czemu?
-Taksówka mi odjechała.. - Angel zaklęła cicho.
-Musisz ja stąd jakoś ewakuować! - powiedziała wskazując Eleanor.
-No przecież wiem! Zayn odwieziesz ją..
I kolejny raz rozległo się pukanie do drzwi tylko było ono głośne i ktoś po prostu walił pięścią w drzwi. Angel wyjrzała przez okienko kto to.
-Brad.. - powiedziała cicho. I spojrzała na Eleanor która była teraz blada jak ściana.
***
Mam nadzieje że się podoba :)
*Guśka K. - U mnie jest taki problem że nie mam połączonego konta google i blogger'a xd ale jak chcesz to proszę to tu --> :) * To miło że podoba się wam to opowiadanie i że określenie 'jak w filmach' jest pozytywne xD
**Dziękuje wszystkim obserwatorom :)
*I wszystkim co komentują ten blog, i komentujcie dalej bo to naprawdę bardzo mi miło czytać te przemiłe kom pod rozdziałem a poza tym od razu chce mi się pisać :D
Życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku Kochani ;*